Noriaki Kasai w swoich pierwszych zawodach w Pucharze Świata wziął udział w 1988 roku, a kilka miesięcy później, na początku 1989, wystąpił w seniorskich mistrzostwach świata w skokach narciarskich w Lahti. Żeby uzmysłowić sobie, jak dawno to było, wystarczy zaznaczyć, że wówczas Kamil Stoch miał… niespełna 2 lata! Kariera legendarnego Japończyka trwa już ponad 30 lat i wiele wskazuje na to, że wcale się nie kończy. Choć Kasai po raz ostatni zdołał zakwalifikować się do zawodów Pucharu Świata dwa lata temu, to wciąż przystępuje do kwalifikacji i ma także konkretny cel na ten sezon – wystąpić na igrzyskach olimpijskich, które w lutym odbędą się w Pekinie! A co, jeśli nie uda mu się na nie zakwalifikować? Cóż, za cztery lata są przecież kolejne!
Nie zepsujcie Adamowi urodzin! Czy Stoch i spółka sprawią miły prezent Małyszowi?
Zobacz groźne wypadki skoczków narciarskich. Kliknij w galerię poniżej
Noriaki Kasai nie zamierza rezygnować ze skakania, podał szokującą datę końca kariery
Tak właśnie Noriaki Kasai, który w czerwcu skończy 50 lat, podchodzi do kwestii startu na igrzyskach olimpijskich. Okazuje się jednak, że 2026 rok również nie jest datą graniczną dla Japończyka. – Jeszcze nie straciłem wszystkich sił. W przyszłym roku skończę 50 lat, ale będę kontynuował – tak jak król "Kazu" – powiedział Kasai w rozmowie z Eurosportem. Nawiązał on do Kazuyoshiego Miury, 54-letniego piłkarza, który wciąż występuje w FC Yokohama.
Kasai potwierdził także, że chce startować na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, ale nie mają one być jego ostatnimi. – Jak się nie uda, to kolejne są za cztery lata. Chcę skakać do 2030 r., czyli do igrzysk do których Sapporo zgłosiło się w roli gospodarza – wyznał Noriaki Kasai. Japończyk będzie miał wtedy 58 lat.