Ida Eide profesjonalną karierę zakończyła kilka lat temu, ale wciąż startowała w różnych amatorskich biegach. Do tragedii doszło w miniony weekend właśnie po jednym z nich. Podczas zawodów w miejscowości Jessheim 30-latka źle się poczuła i zeszła z trasy. Gdy ją znaleziono nieopodal, była nieprzytomna. Szybko została przetransportowana do pobliskiego szpitala, ale lekarzom niestety nie udało się jej uratować. Przyczyną śmierci było zatrzymanie akcji serca.
Ida Eide w przeszłości startowała w mistrzostwach Norwegii czy zawodach FIS, ale nie zdołała przebić się do narodowej kadry, jak jej siostra, Mari, którą doskonale znamy ze startów w Pucharze Świata. Ponadto 30-latka blisko przyjaźniła się też z inną biegaczką - Therese Johaug. Jeszcze nie tak dawno obie wyprawiały wspólne przyjęcie z okazji urodzin.
Informację o śmierci córki potwierdzili jej rodzice w mediach. Smutne wieści do norweskiej kadry dotarły podczas zgrupowania w Livigno - Absolutnie nierealne i niepojęte. Jesteśmy myślami z rodziną i partnerem Idy – powiedziała Ingvild Flugstad Oestberg. - Dla większości z nas jest to trudna sytuacja - szczególnie dla Mari jako siostry i jej rodziny. Musimy ją teraz wpsierać - dodał trener Norweżek, Ole Morten Iversen.
To kolejna taka tragedia w norweskich sportach zimowych w ostatnich tygodniach. W lipcu podczas przejażdżki na skuterze wodnym zginęła Vibeke Skofterud, wielokrotna medalistka mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich w biegach sztafetowych. W tym samym miesiącu śmierć poniósł biegacz Ronny Fredrik Ansnes.