Idą wielkie zmiany w PZN
Na czele Polskiego Związku Narciarskiego od 2022 roku stoi Adam Małysz, który do tamtej pory pełnił przez kilka lat rolę dyrektora-koordynatora do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Po tej zmianie na pozycji wcześniej piastowanej przez Małysza nie mieliśmy zastępstwa jeden do jednego – część jego zadań miał przejąć Łukasz Kruczek, obecny team manager kadry, ale jak donosi Sport.pl, nie ma on takiego wpływu na polskie skoki jak wcześniej Małysz i jest bardziej pomocą dla Thurnbichlera. Teraz jednak PZN postanowił, że każda dyscyplina pod jego egidą, w tym skoki, otrzyma dedykowanego szefa dyscypliny.
Znane nazwiska wymienione w kontekście nowej funkcji w PZN
Powołanie nowego szefa skoków ma sprawić, że jedna osoba skupi w sobie po trochu obowiązki rozdzielone obecnie między Małysza, Kruczka i Thurnbichlera. Powstanie nowej funkcji w każdej dyscyplinie w PZN zostało zatwierdzone w poniedziałek, 26 lutego. – Została przyjęta nowa struktura organizacyjna w związku i jednym z jej elementów jest pozycja zarządzającego konkretną dyscypliną. Czy to będzie dyrektor, kierownik, czy szef wyszkolenia to zostanie jeszcze ustalone. Nazewnictwo na razie nie ma znaczenia – mówi wiceprezes ds. skoków narciarskich i spraw organizacyjnych PZN Wojciech Gumny w rozmowie z portalem Sport.pl. Funkcje takie istnieją w największych związkach naszych rywali – w Niemczech, Austrii czy Norwegii.
O ile nie można było mówić wcześniej o oficjalnych negocjacjach, to niewykluczone, że pewne zapytania w kierunku potencjalnych kandydatów się pojawiły. Jak przekazuje portal Sport.pl, jest spora szansa, że szefem skoków w Polsce może zostać obcokrajowiec – zwłaszcza, że łatwiej wówczas o kogoś zdecydowanie doświadczonego. Wśród potencjalnych nazwisk pojawiły się takie jak Harald Rodlauer (obecny trener polskich skoczkiń), Walter Hofer (były szef Pucharu Świata) czy Heinz Kuttin (były trener polskich skoczków). Do ostatecznych rozstrzygnięć jednak jeszcze bardzo daleko.