Nie milkną echa po ostatniej wypowiedzi Adama Małysza w programie "Trzecia seria" na "TVP Sport". Prezes PZN nie krył, że miał o wiele większe oczekiwania względem Aleksandra Stoeckla, który został dyrektorem skoków i kombinacji norweskiej.
- Chcieliśmy, żeby Stoeckl był przywódcą całych skoków. Ale czujemy, że trochę za bardzo stał się teamem. Brakuje trochę dystansu. Widzieliśmy, jak Słoweńcy potrafili walczyć o swoje na lotach i w Willingen po dyskwalifikacji Zajca. A u nas Alexa nie widać, a po to Thomas go chciał, aby walczył o nasz team - grzmiał Małysz.
Zupełnie inne zdanie w tej sprawie przedstawił Apoloniusz Tajner, który stanął w obronie Austriaka.
Adam Małysz i Apoloniusz Tajner poróżnieni w sprawie Aleksandra Stoeckla. Padły zdecydowane słowa
Na wypowiedź Małysza od razu zareagował Tajner w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Wspomniał o zbliżających się mistrzostwach świata. - Dobrze, że Stoeckl jest blisko kadry. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że Austriak późno dołączył do Thurnbichlera. Jeśli zostanie w związku, to chłopaki mają szansę być dobrze przygotowani do sezonu olimpijskiego - powiedział Tajner.
Warto zaznaczyć, że konkurs w Lake Placid był najlepszy w wykonaniu Polaków od początku sezonu. Tajner zwrócił na to uwagę i od razu powiedział o mistrzostwach świata. - Trzeba patrzeć na mistrzostwa świata. Wierzę, że będą skakali na swoim poziomie. Mając pięciu równych zawodników, może być dobrze - zaznaczył.
![Sport SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-WsPx-zuF2-GvdR_sport-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)