Od początku zimowego sezonu polscy skoczkowie zmagali się ze sporymi problemami. Wyraźnie odbiło się to na klasyfikacji Pucharu Świata, w której próżno szukać ich w czołówce. Jedynie Kamil Stoch i Piotr Żyła są w czołowej „30” klasyfikacji generalnej tego cyklu, ale po nieudanym Turnieju Czterech Skoczni skupiono się w pełni na igrzyskach olimpijskich. To podejście poskutkowało, bowiem w Pekinie Biało-Czerwoni doszli do formy i liczą się w walce o medale. Przed konkursem na normalnej skoczni najmocniejsi wydawali się właśnie Stoch i Żyła, ale pogodził ich Dawid Kubacki. Mistrz świata z Seefeld zaatakował nieco z cienia starszych kolegów i to właśnie on wywalczył olimpijski medal. Niezależnie od nazwiska wybuchła wielka radość, a sztab szkoleniowy i działacze Polskiego Związku Narciarskiego mogli odetchnąć z ulgą. Jednym z nich jest Adam Małysz, który odpowiada w dużej mierze za sytuację polskich skoków. Jest dyrektorem-koordynatorem ds. tej dyscypliny, więc nic dziwnego, że chętnie komentuje bieżące wydarzenia. A olimpijski sukces nie zamydlił mu oczu.
Ziobro bezwzględnie o sytuacji w polskich skokach. Zero wątpliwości, wbił szpilkę Kruczkowi
Małysz wprost o porażce Doleżala
Oczywiście medal Kubackiego to wielki sukces, na który zapracowała masa osób, na czele z trenerami, ale całokształt obecnego sezonu wciąż nie wygląda najlepiej i legendarny skoczek będzie oczekiwał wyjaśnień od Michala Doleżala. Po dwóch udanych sezonach, teraz pozycja czeskiego trenera wyraźnie osłabła i Małysz wprost mówi o porażce. PZN nie zamierza podejmować pochopnych kroków, ale główny szkoleniowiec polskiej reprezentacji z pewnością trafi po sezonie na dywanik. Będzie musiał tłumaczyć się m.in. z zapaści zaplecza i juniorów.
Tyle za brązowy medal olimpijski zarobił Dawid Kubacki. Na wieść o tym na pewno się ucieszy
- Na pewno będą rozmowy odnośnie decyzji, które podejmowali trenerzy. Związek będzie przede wszystkim wymagać raportu z tego, co się wydarzyło przed igrzyskami. Skąd taki spadek formy? Skąd poszczególne działania? W zeszłym sezonie połączenie kadr funkcjonowało super. Przecież 11 naszych skoczków punktowało. W tym roku stwierdzamy dużą porażkę. Nie mówię tylko o podstawowej kadrze, ale znacznie większej liczbie naszych skoczków, która nie odnosiła sukcesów – stwierdził bez ogródek „Orzeł z Wisły” w rozmowie z WP SportoweFakty.
Michal Doleżal jest trenerem polskiej kadry od 2019 roku:
Legendarny trener następcą Doleżala?
Słabe wyniki spowodowały, że dużo mówiło się o ewentualnym zwolnieniu Doleżala. Wolnym trenerem pozostaje m.in. legendarny Mika Kojonkoski, który pozostaje w stałym kontakcie z Małyszem. - To jeden z najlepszych trenerów na świecie. W wielu krajach dokonał wręcz cudów. Mam z nim kontakt, czasem spotykam go podczas zawodów czy na kongresie FIS. Parokrotnie z nim rozmawiałem. Porównuję go do trenera, który zawsze był i pozostanie w moim sercu - Hannu Lepistoe. Mika, wśród trenerów na świecie, to profesor – wyznał Małysz.