W obliczu wojny w Ukrainie, która została wywołana przez Władimira Putina, Polacy po raz kolejny w historii pokazali, że są w stanie zjednoczyć się w trudnej chwili i zrobić wszystko, aby pomóc potrzebujących. Przy okazji to właśnie nasz kraj przewodził chociażby wykluczeniu Rosji z FIFA po tym, jak prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odmówił gry ze "Sborną" w barażach do mistrzostw świata i poprosił w wsparcie kolejne federacje. Również na igrzyskach paraolimpijskich mogliby przekonać się, jak zmieniło się nastawienie Polaków do naszych wschodnich sąsiadów. Nawet w Chinach Biało-czerwoni troszczą się o Ukraińców, dodając im otuchy. Po słowach naszych wschodnich sąsiadów trudno powstrzymać jednak łzy, o czym opowiedziała Iweta Faron.
Rosjanie oskarżają Michniewicza i PZPN o spisek. Czy to już totalny odlot? Marna prowokacja
Polska biatklonistka zalała się łzami. Wszystko przez słowa Ukrainki na igrzyskach paraolimpijskich
Nasza biathlonistka w rozmowie z Michałem Polem zdradziła, że tuż po zawodach zarówno ona, jak i jej trener zaczęli rozmawiać z reprezentantkami naszych sąsiadów, co skończyło się płaczem po trudnych wyznaniach. - Dotąd z ukraińskimi biegaczkami nie przepadałyśmy za sobą, ale tu za metą przytuliłyśmy się serdecznie. Trener spytał moją rywalkę jak tam w domu, jak bliscy, czy wszystko w porządku? A dziewczyna odpowiada, że ona już nie ma domu. Nie mogłam powstrzymać łez… - wyznała Iweta Faron cytowana przez dziennikarza i jednego z założycieli "Kanału Sportowego".
Ewa Swoboda szaleje na bieżni! Kolejny rekord, aż przecieraliśmy oczy ze zdziwienia [WIDEO]