- Spodziewałeś się zwycięstwa Kamila Stocha w Zakopanem?
- Kamil skakał w Zakopanem od początku świetnie. Super. Magia Zakopanego chyba zadziałała. Dawidowi natomiast w drugim skoku trochę w powietrzu brakło.
- Stęskniłeś się za byciem na podium? Jesteś wysoko, ale na pudle już dawno nie stałeś. Zazdrościsz kolegom?
- Ja tam cierpliwy jestem. Jak już mnie nie będzie łupać w biodrze, to może się uda (he, he, he). Były takie warunki a nie inne. Trzeba pchać nogą i tyle.
- Z biodrem to coś poważnego?
- Nie, to tylko taki poważny żart (he, he, he). W karku mnie wczoraj bolało, ale dziś jest już dobrze.
- Teraz przed wami podróż do Sapporo. Lubisz wycieczki do Japonii?
- Zawsze fajnie do Japonii jechać. Trzeba tylko trochę system przestawić, żeby się obudzić. Tam już skocznia przeskakana, Klimek Murańka wygrał Puchar Kontynentalny, więc my nie będziemy gorsi.
- Jakie masz wspomnienia z Sapporo?
- Zdarzało się, że spałem za długo i później nie miałem kontaktu ze swoim mózgiem. Trzeba się dobrze wyspać. Mnie się trudno tam skacze. Jedzie się po rozbiegu i trudno o sygnał, że to już trzeba się wybijać. Zdarzało się i próg przespać (śmiech).
- W Azji rozprzestrzenia się nowy wirus, planujesz zakupić maskę?
- Nie słyszałem o nim, ale się nie boję. Złego diabli nie biorą (he, he, he).