Stoch za swój medal dostanie 120 tysięcy złotych (gdyby zdobył srebro, byłoby to 80 tysięcy złotych, za brąz przewidziano natomiast 50 tysięcy złotych). Taką nagrodę pieniężną przygotował Polski Komitet Olimpijski dla wszystkich złotych medalistów z Pjongczangu. Budżet PKOl się od tego nie rozpadnie, bo Stoch to na razie jedyny polski sportowiec, który w Korei Południowej zdobył olimpijski medal. Oprócz niego, na pieniądze liczyć może też Stefan Horngacher. Austriak otrzyma 60 tysięcy złotych ekstra (srebro wyceniono przed igrzyskami na 40 tysięcy, a brąz na 25 tysięcy).
Dla Stocha to jednak nie koniec możliwości wywalczenia dodatkowych pieniędzy na skoczni. Premia czeka też na naszych skoczków w razie ewentualnego medalu w konkursie drużynowym (90 tysięcy za złoto, 60 tysięcy za srebro i 37,5 tysiąca za brąz).
Dodatkowo do nagród dorzucić powinno się też Ministerstwo Sportu i Turystyki. Tutaj potrzebna jest jednak wyższa matematyka. Premia dla złotego medalisty to bowiem 14-krotność podstawy, gdzie podstawa to 2300 złotych (srebrni medaliści mogą liczyć na 11-krotność, brązowy na 8-krotność). Oznacza to, że Polak powinien dodatkowo otrzymać z budżetu państwa 32 tysięce złotych.