Ostatnie dwa sezony są bogate w sukcesy polskich skoczków. Dzieje się tak za sprawą przede wszystkim Kamila Stocha, który jest żywą legendą tej dyscypliny. Nie można zapominać jednak o pozostałych zawodnikach. Polska po raz pierwszy ma drużynę, która może rywalizować z najsilniejszymi reprezentacjami.
Pamiętamy czasy, w których Adam Małysz był jedynym biało-czerwonym punktującym w Pucharze Świata. W ostatnich latach ta sytuacja uległa zmianie. Do świetnie skaczącego Stocha dołączył Maciej Kot, coraz lepszą formę obserwujemy u Dawida Kubackiego, a objawieniem tego roku jest Stefan Hula, który przeżywa drugą młodość i najlepszy sezon w swojej karierze. Nie można pominąć również Piotra Żyły, który potrafi błysnąć świetnym skokiem.
Ogromna w tym zasługa Stefana Horngachera. Już w pierwszym roku swojej pracy poprowadził Polaków do drużynowego mistrzostwa świata w Lahti oraz pierwszego miejsca w Pucharze Narodów w sezonie 2016/2017. To pod jego wodzą Stoch dwa razy z rzędu wygrał Turniej Czterech Skoczni, a Żyła zdobył brązowy medal mistrzostw świata w Lahti.
Ten sezon jest równie udany. Polacy po raz pierwszy w historii zdobyli drużynowy medal na mistrzostwach świata w lotach, a co ważniejsze krążek tego samego koloru, również pierwszy raz, dołożyli na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Nie dziwne więc, że Polski Związek Narciarski czyni starania, aby Horngacher pozostał na stanowisku trenera biało-czerwonych.
Obecna umowa Austriaka wygasa z końcem obecnego sezonu. Wydawało się, że podpis na nowym kontrakcie to jedynie formalność, ale nie do końca tak jest. - Trudno mi powiedzieć, czy to jest formalność. Mam zapewnienie od Horngachera, że gdyby miał inną ofertę, to da mi znać. Póki co jednak nic się takiego nie dzieje - powiedział Adam Małysz portalowi eurosport.interia.pl.
Jak przyznał dyrektor kadry, z jego nieoficjalnych informacji wynika, że Horngacher prowadził rozmowy z austriackim związkiem. Skoki narciarskie w tym kraju są w głębokim kryzysie. - Trudno powiedzieć, czy nowy kontrakt Horngachera to formalność, czy będą potrzebne negocjacje. Są wyniki, dobra praca, więc dlaczego nie negocjować lepszego kontraktu? Mogę tylko gdybać. On sobie coś w głowie układa i jak sobie poukłada, to nam przekaże. Przed olimpiadą i w jej trakcie nie chciał rozmawiać - przyznał Małysz. W PZN nie ukrywają, że nowa umowa z Horngacherem to priorytet, ale kiedy i czy w ogóle dojdzie do jej podpisania, tego na razie nie wiadomo.
Zobacz również: Stoch, Hula, Kubacki i Kot jakich nie znacie. Tajemnice bohaterów [ZDJĘCIA]