Luca Trionte odpowiedzialny był za przygotowanie deski Hernandeza. Obaj panowie postanowili zawrzeć niecodzienny układ. Medal podczas zimowych igrzysk olimpijskich miał przyczynić się do tatuaży. Snowboardzista i serwismen postanowili, że w przypadku sukcesu, wytatuują sobie wzajemnie własne podobizny. A ponieważ Hernandez zdobył w czwartek brąz, który jest pierwszym od 26 lat medalem na zimowych io dla Hiszpanii oraz trzecim krążkiem tego kraju w historii zimowych igrzysk, teraz trzeba wybrać się do studia tatuażu.
- Jeszcze nie wiem gdzie umieszczę twarz Luki, ale to będzie niewidoczne miejsce. Całe szczęście, że mam już dużo tatuaży, przynajmniej nie będzie to wyglądało głupio - miał powiedzieć medalista, cytowany przez sport.tvp.pl.
Snowboardzista żartował oczywiście z zakładu, ale jednocześnie był bardzo szczęśliwy, że udało mu się wywalczyć krążek w Pjongczangu. Sukces zadedykował zmarłemu rok temu trenerowi, a także koledze, który zginął na oczach Hernandeza podczas wspólnego zjazdu.