Pierwszy weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich był dla reprezentacji Polski udany. Zwłaszcza Dawid Kubacki miał duże powody do radości, bo dwukrotnie był bezkonkurencyjny i zdobył maksymalną liczbę punktów do klasyfikacji generalnej i w najbliższych zawodach będzie skakał jako lider Pucharu Świata. Ale i inni biało-czerwoni pokazali się z dobrej strony.
Ekspert grzmi po dyskwalifikacji Kamila Stocha. Mówi o durnych przepisach
Największym pechowcem okazał się natomiast Kamil Stoch. Lider polskiej ekipy w pierwszym konkursie popełnił błędy, które nie pozwoliły walczyć mu o najwyższe lokaty, a dzień później w ogóle nie dostał szansy. Wszystko za sprawą dyskwalifikacji. Okazało się, że kombinezon Stocha jest minimalnie za duży i niezgodny z przepisami, co skończyło się dyskwalifikacją.
W rozmowie z portalem WP SportoweFakty Rafał Kot nie krył oburzenia na całą sytuację i stwierdził, że obecne przepisy działają na nie korzyść dyscypliny. - Sporo znaczy sposób ustawienia się zawodnika do pomiarów i dużo też zależy od osoby, która je wykonuje. Jedna złapie dwa centymetry w górę, inna w dół. Uważam, że to wszystko jest niepotrzebne. Panujące przepisy są wręcz durne, kibice często nie rozumieją, o co w tym chodzi i ja się im nie dziwię. To działa na szkodę dyscypliny, a skoczkowie są potem poszkodowani - stwierdził Kot. Dodał jednocześnie, że Stoch wciąż ma problemy z trafianiem w próg, ale w każdej chwili ten kłopot może być zniwelowany i wówczas zawodnik zacznie osiągać dobre rezultaty.