Zawodnicy przyzwyczajeni są do tego, że czasami muszą mierzyć się nie tylko z przeciwnikami, ale również z wiatrem. W skokach narciarskich często zdarza się bowiem, że warunki atmosferyczne mocno utrudniają pracę skoczków narciarskich. A dzieje się tak przede wszystkim ze względu na wiatr. Szczęścia do warunków zawodnicy nie mieli również w sobotnie popołudnie, bo konkurs w Niżnym Tagile był mocno loteryjny. W drugiej serii wiatr znacząco utrudniał pracę skoczkom.
Ogromny sukces Doleżala! To nie udało się nawet Horngacherowi
Sędziowie za wszelką cenę chcieli dokończyć sobotni konkurs, a to zazwyczaj kończy się dramatem któregoś z zawodników. Tym razem padło na Markusa Eisenbichlera. Reprezentant Niemiec po skoku na odległość 136,5 metra pewnie prowadził po pierwszej serii. Ale w rundzie finałowej sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.
Znany skoczek w DRAMATYCZNYM POTRZASKU. Całkowita bezradność, marzenia mogą odlecieć
Niemiec dostał silny podmuch wiatru z tyłu skoczni i spadł na 80. metr, przez co zawody skończył na 28. miejscu. Po rywalizacji Eisenbichler nie krył zdenerwowania.
- Jestem naprawdę wściekły, także na siebie. Ale oczywiście wiem też, że coś takiego może się zawsze zdarzyć, to także część naszego sportu - powiedział po konkursie podopieczny Stefana Horngachera.