Pierwsza odsłona rywalizacji zaplanowana jest w Wiśle od 12 do 14 stycznia. Później gospodarzem będzie Szczyrk, natomiast w dniach 20-21 stycznia w Zakopanem zakończy się walka o punkty w całym cyklu Turnieju. W stolicy polskich Tatr od wielu dni panuje odwilż, ale dyrektor zakopiańskiej edycji PŚ zauważył, że w historii organizacji tutejszych zawodów bywało już tak wielokrotnie. - I podobnie jak zawsze, bez względu na pogodę Wielka Krokiew jest i będzie dobrze przygotowana - zapewnił krótko Wojciech Gumny, dyrektor zakopiańskiej edycji Pucharu Świata. Jakie są wstępnie prognozy dla Tatr i Podhala na dni 19-21 stycznia?
Tysiące fanów w Zakopanem
W tym momencie modele są zgodne co do temperatury, która ma wahać się w okolicy zera i jeden-dwa stopnie poniżej. To na pewno ułatwi utrzymanie pokrywy śnieżnej na obiekcie. Trochę mniej zgodności jest co do opadów, ale jeżeli wystąpią, to z dodatkiem lub samego śniegu. Niestety, dla skoczków chyba najważniejszy składnik, czyli wiatr jest dziś nie do określenia. Dotyczy to zarówno kierunku, jak i siły podmuchów - przekazał PAP Grzegorz Walijeski, rzecznik IMGW.
Aż trudno uwierzyć, co zrobił nastoletni Thurnbichler. Jako nastolatek przyćmił Małysza i Ahonena
Gumny, pytany o przewidywaną liczbę uczestników, powiedział, że na to trzeba będzie jeszcze poczekać. - Wszyscy, jak na razie, wpisują maksymalną dozwoloną przepisami FIS liczbę skoczków, natomiast dopiero 11 stycznia mija termin imiennych zgłoszeń, więc tak naprawdę to Wisła da odpowiedź ile ekip i ilu zawodników będziemy w Polsce oglądać - wyjaśnił.
Kibice muszą być na to gotowi
Zainteresowanie zawodami na Wielkiej Krokwi tradycyjnie jest duże, jednak jak zapewnił ich szef wciąż jeszcze można kupić wejściówki. - Jednak nie na wszystkie sektory, gdyż szybko ich ubywa, więc zachęcam do wcześniejszego zakupu online. Nie ma gwarancji, że będą jeszcze dostępne tuż przed konkursami - zastrzegł.
Jego kolejne rady dotyczyły wejścia na trybuny oraz dojazdu. - Z doświadczeń lat ubiegłych wynika, że najlepiej zostawić samochód pod kwaterą i dotrzeć pod skocznię komunikacją zbiorową lub pieszo. No i odpowiednio wcześnie, bo sukcesywny proces weryfikacji i wpuszczania do sektorów trwa wtedy zdecydowanie krócej - nadmienił.
Według niego na trybunach konkursy obejrzy po ok. 18 tysięcy kibiców. - Ich bezpieczeństwa będzie strzegło 230 ochroniarzy. Do tego dojdą policjanci, strażacy, pogranicznicy, ratownicy TOPR, no i oczywiście służby medyczne - wyliczał Gumny. Jak co roku fragmenty ulic w rejonie skoczni im. Stanisława Marusarza będą zamknięte dla ruchu pojazdów już kilka godzin przed zaplanowanymi na 19 stycznia kwalifikacjami. - Od ponad 20 lat ten wariant dopracowaliśmy tak, że się sprawdza, więc nie planujemy w tym względzie żadnych zmian - zakończył Gumny