Justyna Kowalczyk (31 l.) pojawiła się w piątek na trasie. Między godz.11 a 16 zawodnicy mogli zapoznać się z warunkami, a te były trudne nie tylko ze względu na mokrą, cienką i brudnawą warstwę puchu. Polanę Jakuszycką spowiła mgła, wilgotność wynosiła 99 procent.
Przczytaj również: Jan Ziobro skakał a narzeczona RODZIŁA - NIESAMOWITA HISTORIA w Wiśle
- Aura nam nie pomaga, śniegu jeszcze ubyło - tłumaczył "SE" Jacek Jaśkowiak z komitetu organizacyjnego PŚ. - Delegaci FIS zgłaszali uwagi: tu dołożyć śniegu, tam poprawić, wszystko odbywało się na bieżąco, elastycznie dostosowywaliśmy się do wskazówek.
Kowalczyk docenia ogrom pracy włożonej przez organizatorów. Ma nadzieję, że pobiegnie w niedzielę w biegu masowym na 10 km klasykiem. To właśnie ta konkurencja wciąż stała wczorajszego popołudnia pod znakiem zapytania.
- Mam nadzieję, że FIS nie będzie robił problemów - stwierdziła Justyna, która uważa, że mimo niełatwych warunków da się biegać po wytyczonych torach. Dziś czeka nas sprint stylem dowolnym, który na pewno się odbędzie.