Tegoroczny sezon Pucharu Świata wystartował w Wiśle. I choć na skoczni im. Adama Małysza również panuje niezwykła atmosfera, to Zakopane jest miejscem magicznym. Podkreśla to każdy skoczek i każda osoba, która ma udział w organizacji tego wydarzenia. Kibice dopisali nawet na sesjach treningowych i kwalifikacjach. A to i tak dopiero przedsmak sobotnich i niedzielnych wydarzeń.
W pierwszym dniu rywalizacji odbędzie się konkurs drużynowy. Będą to szóste takie zawody w historii na Wielkiej Krokwi. Pierwszy raz "drużynówkę" zdecydowano się rozegrać w sezonie 2012/2013. Wygrali wówczas Słoweńcy, a w ich składzie występowali wtedy jeszcze Robert Kranjec i Jaka Hlava. Biało-czerwoni uplasowali się wówczas na drugim miejscu.
Na podium konkursu drużynowego Polacy stawali jeszcze dwukrotnie. W sezonie 2015/2016 zajęli trzecie miejsce, a przed rokiem ponownie byli drudzy. Oznacza to, że w sobotę polska drużyna stanie przed historyczną szansą na pierwsze zwycięstwo w konkursie drużynowym w PŚ w Zakopanem. Stefan Horngacher zdecydował się na kolejną zmianę w składzie biało-czerwonych.
W sobotnich zawodach nie zobaczymy Piotra Żyły. "Wiewiór" w sesjach treningowych, jak i w piątkowych kwalifikacjach spisywał się bardzo słabo. Zupełnie z innej strony zaprezentował się Maciej Kot. I to właśnie on ponownie znalazł się w składzie na konkurs drużynowy. Oprócz niego na Wielkiej Krokwi zaprezentują się: Kamil Stoch, Stefan Hula i Dawid Kubacki.
Zobacz również: PŚ w Zakopanem: Kamil Stoch skoczy... razem z kibicami! [ZDJĘCIE]