Dawno nie byliśmy świadkami tak loteryjnego początku sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Poprzednie konkursy rozgrywały się w bardzo nierównych warunkach. Niestety, do tej pory szczęście nie dopisywało Biało-czerwonych, którzy nie mieli w tym sezonie zbyt wielu sukcesów.
Wydawało się, że zwycięstwa w Wiśle już nie oddamy, ale jednak drużynówka nie padła naszym łupem. - No chyba to ważne zwycięstwo - powiedział na gorąco Piotr Żyła w TVP Sport. W Klingenthal w końcu łut szczęścia trafił się także Biało-czerwonym. Konkurs ustawił nam Piotr Żyła.
"Wiewiór" odpalił rakiety w pierwszej rundzie pierwszej serii i poszybował na 145 metrów - nikt oprócz Philippa Aschenwalda nie był już w stanie zbliżyć się do jego próby. Nasze prowadzenie podwyższył Jakub Wolny, a co ważne - każdy kolejny skok był dość równy, dzięki czemu rywale nie byli w stanie się do nas zbliżyć.
Dzięki sześciu, kolejnym dobrym skokom wyprzedziliśmy Austriaków, którzy zajęli drugie miejsce o dokładnie 25 oczek. Deklasacja dotyczyła dalszych miejsc. Trzeci Japończycy stracili do nas niemal 60 punktów. Oby w niedzielę udało się powtórzyć te znakomite loty! Na relację na żywo zaprasza Sport.se.pl.