Cztery miasta, cztery skocznie, szesnaście skoków, które zadecydują o zwycięstwie w cyklu Raw Air. Choć już wczoraj skoczkowie walczyli o jak najlepsze pozycje, to dziś turniej wystartował oficjalnie, konkursem drużynowym. W Oslo ponownie liczyliśmy na dobry występ Polaków, którzy w piątkowych kwalifikacjach zaprezentowali się z dobrej strony.
Największymi rywalami biało-czerwonych byli oczywiście Niemcy i Norwegowie, którym nie wyszły zawody przed tygodniem. Nadzieje na dobrą lokatę dał Japończykom w pierwszym skoku Yukyia Sato. Osiągnął 131,5 metra, co było jednym z lepszych wyników w jego grupie. Koledzy z reprezentacji nie dorównali jednak do jego poziomu i Japonia była dopiero na szóstym miejscu.
Oprócz dobrego skoku Sato, w pierwszej serii nie było większych niespodzianek. Doskonale prezentowali się gospodarze. Począwszy od Daniela-Andre Tandego, po Roberta Johanssona, skakali solidarnie ponad 130 metrów i prowadzili z ogromną przewagą na Polakami. Dla biało-czerwonych konkurs nie rozpoczął się najlepiej, bowiem skoki Macieja Kota i Stefana Huli mogły być zdecydowanie lepsze.
Sytuację naszej reprezentacji poprawili za to Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Ten pierwszy osiągnął 130 metrów, a mistrz olimpijski z Pjongczangu poleciał o półtora metra dalej, ale na życzenie Stefana Horngachera skakał z obniżonego rozbiegu. Dzięki temu Polacy skończyli pierwszą serię przed Niemcami.
Norwegowie nie pozostawili złudzeń, kto w sobotnim konkursie będzie najlepszą reprezentacją. Skoki takie jak Andreasa Stjernena na 136 metrów pozwoliły gospodarzom na ogromną przewagę nad pozostałymi drużynami. Najciekawsza walka rozegrała się o drugie miejsce.
Uczestniczyły w nim trzy ekipy: Polacy, Austriacy i Niemcy. Jeszcze po drugiej grupie skoczków różnice między tymi zespołami były minimalne i jeden słaby skok mógł spowodować, że podium bezpowrotnie ucieknie. Na szczęście Polacy spisali się bardzo dobrze.
Przede wszystkim cieszy postawa Kubackiego, który w swojej drugiej próbie wylądował na 135. metrze, czym odpowiedział na dobrą próbę Michaela Hayboecka. W trzeciej grupie zawodników swój skok zepsuł natomiast Richard Freitag. Na życzenie Wernera Schustera skakał z obniżonego rozbiegu, ale okazało się to błędnym rozwiązaniem, bowiem Niemiec osiągnął zaledwie 125 metrów.
Spowodowało to, że nasi zachodni sąsiedzi, po raz pierwszy od dawna nie stanęli na podium konkursu drużynowego. Na trzecim miejscu zostali sklasyfikowani Austriacy. Przypieczętował to Stefan Kraft skokiem na odległość 125,5 metra. Indywidualnie najlepszy był nie kto inny jak Kamil Stoch, który w swojej drugiej próbie poleciał 132 metry.
Dla Polaków było to jubileuszowe 20. podium w konkursach drużynowych i drugie z rzędu drugie miejsce. Jednocześnie Stoch powiększył swoją przewagę nad Robertem Johanssonem w klasyfikacji generalnej Raw Air.
Pełne wyniki konkursu: https://t.co/4as62BOsWi #Oslo #RawAir #skijumpingfamily pic.twitter.com/Vsgxfk6ZDD
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 10 marca 2018
W klasyfikacji #RawAir Kamil #Stoch i Robert Johansson uciekają swoim rywalom #skijumpingfamily #Oslo pic.twitter.com/Bo30QgUOcw
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 10 marca 2018