W miniony weekend Polacy startowali w Lillehammer. W konkursie mieszanym zaprezentowali się fatalnie zajmując ostatnie miejsce. W dwóch indywidualnych widać było brak stabilizacji, ale nie można narzekać. Maciej Kot był na średniej skoczni piąty, a na dużym obiekcie Piotr Żyła zajął szóste miejsce.
Przeczytaj koniecznie: Novak Djoković chce zdetronizować Rafaela Nadala: To będzie mój rok
- Myślę, że to był pozytywny weekend - powiedział Kruczek portalowi eurosport.onet.pl. - W Lillehammer brakowało treningów pomiędzy zawodami. Wychodzi brak stabilizacji, jeden skok jest lepszy, a drugi gorszy. Ogólnie myślę, że trzy dni w Norwegii na plus, aczkolwiek sądzę, że poziom, który chłopcy potrafią pokazać jest nieco wyższy niż to, co zaprezentowali .
Teraz Polacy wrócą do Polski i będą trenować w Zakopanem. Kruczek jest przekonany, że to pomoże poprawić formę zawodników. - Jeden pełny dzień treningowy nam wystarczy - mówi. - To jest kwestia przećwiczona już w poprzednich latach. Po zawodach wracamy i to jest ten moment, gdy można coś doregulować i wypróbować inne warianty.
ZOBACZ TO! Ania Andrzejewska, półnaga bokserka bije po oczach...
Trener polskiej kadry podkreśla również, że początek sezonu jest dla Polaków trudny, bo skaczą na obiektach, za którymi nie przepadają. Teraz już będzie lepiej. - Najgorsze mamy za sobą. Wszystkie te obiekty do których zawodnicy podchodzą lekko się krzywiąc już się skończyły. Można powiedzieć, że teraz w Pucharze Świata będą już takie bardziej normalne skocznie.