W trakcie tegorocznych zawodów Raw Air wciąż nie wyłonił się zdecydowany faworyt do wygrania całego turnieju. Obecnie najlepsi w stawce są Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft – Norweg ma przewagę tylko 2,7 punktu nad Austriakiem – ale różnice między nimi a pozostałymi zawodnikami nie są na tyle duże, by mogli być pewni zajęcia miejsca na podium. Za nimi plasują się Anze Lanisek (-14,9 pkt do Graneruda), Dawid Kubacki (-28,3) czy Johann Andre Forfang (-34,8). Różnice można dość szybko zniwelować, zwłaszcza że punkty zdobywa się także w prologach, czyli kwalifikacjach do danego konkursu. Teraz jednak właśnie fatalnym występem w prologu swoje szanse na zwycięstwo pogrzebał jeden z podopiecznych Stefana Horngachera, Andreas Wellinger.
Niemcy już mogą przestać marzyć o podium w Raw Air?
O tym, ile znaczy prolog, przekonał się m.in. Dawid Kubacki czy Stefan Kraft. Austriak po zawodach w Oslo prowadził z przewagą ok. 15 pkt nad Laniskiem i 17 nad Granerudem. Teraz natomiast Granerud nie dość, że odrobił stratę, to jeszcze wyprzedził rywala o niemal 3 punkty. Kubacki utrzymał swoje miejsce, ale jego strata do lidera nieco się zwiększyła. Wielkim poszkodowanym prologu do zawodów w Lillehammer jest też z pewnością Andreas Wellinger.
Po drugim konkursie w Oslo Karl Geiger i Andreas Wellinger tracili odpowiednio 44 i 45,4 pkt do lidera. Teraz już wiadomo, że Wellinger wypisał się z walki o końcowy triumf. W prologu skoczył on bowiem tylko 104 metry (Tylko dwóch zawodników zanotowało gorszy wynik) i zajął dopiero 53. miejsce. W klasyfikacji generalnej spadł on z 7. na 15. miejsce (strata niemal 94 punktów), a ten wynik na pewno będzie jeszcze gorszy, bowiem tak słaby występ nie daje mu prawa do startu w konkursie.
Wszystko wskazuje więc na to, że spośród Niemców tylko Geiger zachował jakieś szanse na walkę o czołowe lokaty – obecnie zajmuje on 8. miejsce z 47 punktami straty do lidera. Tych wydarzeń nie mógł nie skomentować Stefan Horngacher, trener Niemców. – To nas bardzo, bardzo boli – cytuje Austriaka Eurosport. Były trener Polaków dodaje, że Wellinger dostał dziwny podmuch wiatru, choć trudno tym tłumaczyć aż tak słaby skok.