Trener Thomas Thurnbichler długo zastanawiał się nad składem. Po konkursach w Wiśle było pewne, że do Titisee-Neustadt będzie wybierał między Piotrem Żyłą i Kamilem Stochem. Bo Zniszczoł, Wąsek, Wolny i Kubacki byli "pewniakami" na Titisee. Austriak postanowił dać szansę Stochowi.
Miało być lepiej
– Trener zdecydował, patrząc na wyniki. W końcu pojadę więc do Kuusamo, chciałem tam pojechać – mówił Piotr Żyła. "Wiewiór" opuścił PŚ na skoczni w Ruce (obok Kuusamo), więc nadrobi zaległości w Pucharze Kontynentalnym. Wystąpi w nim pierwszy raz od sezonu 2015/2016. W konkursach Wiśle zajął odpowiednio 35. i 26. miejsce. – Spodziewałem się, że te skoki będą lepsze szczególnie w sobotę. Przypięło mnie i nie wiedziałem, co było źle – tłumaczył aktualny mistrz świata.
Żyła będzie pierwszym panującym czempionem, który wystąpi w Pucharze Kontynentalnym od wspomnianego sezonu 2015/16. Wtedy Norweg Rune Velta, ówczesny mistrz świata z Falun (2015), popadł w dołek i wylądował na zapleczu Pucharu Świata. Z tego dołka już nie wyszedł, zaliczając w tamtym cyklu (po powrocie z "kontynentala") tylko 51. miejsce w konkursie Pucharu Świata Vikersund. Na początku sierpnia 2016 ogłosił zakończenie karierę. Żyle to nie grozi, wiślanin marzy o powrocie do dyspozycji. – Brakuje mi skoków w zawodach, trening i zawody to całkiem inne skoki. Przekonałem się o tym w pierwszym konkursie w Wiśle – wyznał na koniec.