Jan Ziobro

i

Autor: Tomasz Radzik/SE Jan Ziobro

Chwilowy powrót?

Końcem kariery tego skoczka żyła cała Polska. Teraz wrócił na skocznię, efekt był zdumiewający!

2024-12-10 15:54

Kibice skoków narciarskich w Polsce w grudniu właściwie co roku wspominają Jana Ziobrę za sprawą jego pamiętnego weekendu w Engelbergu, gdy z dalekiego szeregu wygrał swój jedyny konkurs Pucharu Świata, a w drugim zajął 3. miejsce. Później jego kariera znacząco zwolniła, aż w burzliwych okolicznościach dobiegła końca. Ziobro zyskał łatkę największego buntownika w polskich skokach, a ostatnio po kilku latach przerwy wrócił na skocznię! Jak sam twierdzi, efekt był zdumiewający.

Kariera Jana Ziobry z pewnością nie potoczyła się tak, jak powinna. Jego największym sukcesem bez wątpienia jest brązowy medal z konkursu drużynowego mistrzostw świata w Falun. Poza tym błysnął znakomitym weekendem Pucharu Świata w Engelbergu tuż przed Turniejem Czterech Skoczni 2013/14. Wtedy przez dwa dni był najlepszym skoczkiem świata i wywalczył swoje jedyne podia PŚ, w tym pierwsze i ostatnie zwycięstwo. Nagle znalazł się na ustach całej Polski, a zadziorny charakter sprawił, że aż do końca kariery było o nim głośno. Ta dobiegła końca w atmosferze konfliktu Ziobry z Polskim Związkiem Narciarskim i sztabem reprezentacji Polski. Skoczek publicznie zarzucał sternikom dyscypliny, że był traktowany niesprawiedliwie, a burza ta do dziś jest wspominana. Trudno się dziwić, skoro obecny lider klasyfikacji generalnej PŚ - Niemiec Pius Paschke - jest nawet o rok starszy od byłego reprezentanta Polski nieskaczącego już od lat.

Końcem kariery tego skoczka żyła cała Polska. Po kilku latach Jan Ziobro wrócił na skocznię

Ziobro najpierw w trakcie Turnieju Czterech Skoczni 2017/18 ogłosił zawieszenie kariery, publicznie atakując związek, a później nie wrócił już na skocznię. Skupił się na rodzinnej firmie i dopiero w tym roku po ponad 6 latach skoczył na normalnej skoczni. Więcej opowiedział o tym w rozmowie z Mateuszem Leleniem z TVP Sport. - Trzy miesiące szykowałem się do tego, aby nie zrobić sobie krzywdy. Najpierw poszedłem na K64, potem na K95. Skakałem do reklamy mebli. Spot nagrywaliśmy we Frenstacie, akurat zamykali tam sezon igelitowy. No a ja na śnieg to się nie wybieram, bo się boję - przyznał szczerze były skoczek.

Zdumiewający powrót Ziobry

Pierwsze skoki, jak sam przyznał, były walką o przetrwanie. We wszystkim pomógł mu Stefan Hula, który przygotował mu kombinezon bardziej pasujący do jego aktualnej wagi - ponad 10 kg większej niż w trakcie kariery. Efekt treningów był jednak piorunujący. - Zaskoczył nawet mnie! Pierwszy skok na K95 w Zakopanem był zdumiewający. Skoczyłem w okolice czerwonej linii. Nawet trenerzy byli zaskoczeni - Tomek Pochwała i Andrzej Zarycki. Wiadomo, że jechałem z lasu, choć jak patrzyłem na mistrzostwa Polski, to belka aż tak bardzo się nie różniła, haha! - śmiał się Ziobro. Po wszystkim miał nawet propozycję występu w październikowych mistrzostwach kraju, ale nie taki był cel jego powrotu.

Drugi konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle

Najnowsze