Stefan Horngacher z końcem sezonu wypełni swój kontrakt z Polskim Związkiem Narciarskim. Jeśli naszym działaczom nie uda się nakłonić Austriaka do przedłużenia umowy, to szybko znajdą się chętni, by zatrudnić fachowca. Żywo zainteresowani jego usługami są Niemcy, którzy chcieliby już teraz porozumieć się ze szkoleniowcem. Ten na razie jednak wciąż nie podjął ostatecznej decyzji. Chcąc być uczciwym w stosunku do swoich obecnych podopiecznych, zdradził im już jednak, że otrzymał ofertę zza naszej zachodniej granicy. Poinformował o tym Adam Małysz na łamach "Przeglądu Sportowego". - Stefan w Oberstdorfie powiedział chłopakom, że ma propozycję od Niemców, ale dodał, że jest teraz w stu procentach oddany polskiej kadrze i zrobi wszystko, żeby było jak najlepiej - podkreślił dyrektor biało-czerwonej kadry w skokach.
Jaka przyszłość czeka więc nasz zespół skoczków? Tego jeszcze nie wiemy, ale najbliższe tygodnie okażą się decydujące. W rozmowie z Polskim Radiem Apoloniusz Tajner przekonywał, że na 51% Stefan Horngacher zostanie z Polakami. Tymczasem niemieckie media są pewne, że austriacki trener zmieni pracodawcę i zwiąże się z tamtejszym związkiem.
Wielu ekspertów uważa, że na MŚ w Seefeld pojedzie najsilniejsza reprezentacja Polski w historii. Co ciekawe, Adam Małysz w rozmowie z "PS" przedstawił nieco odmienne zdanie. - Może silniejsza ekipa była w Lahti dwa lata temu czy podczas igrzysk w Pjongczangu? Wtedy był problem z tym, kogo wstawić do czwórki, bo chłopaki prezentowali wyrównany poziom. Dzisiaj z kolei mamy bardzo silną trójkę, a jeszcze niedawno martwiliśmy się o czwartego - podkreślił były znakomity skoczek z Wisły.
Polecany artykuł: