Tomasz Frankowski

i

Autor: East News Tomasz Frankowski

Ekstraklasa blisko mety

Tomasz Frankowski przed finiszem ligi: Kołdra Jagiellonii za krótka, Legia może zaskoczyć! [ROZMOWA SE]

2025-05-08 8:38

Były reprezentant Polski, Tomasz Frankowski, w rozmowie z „Super Expressem” analizuje zbliżający się finisz PKO BP Ekstraklasy. Czy Lech zdoła wyprzedzić Raków? I czy Jagiellonia utrzyma miejsce na podium? Pięciokrotny mistrz kraju i czterokrotny król ligowych snajperów zdradza, komu kibicuje.

Spis treści

  1. Lech bliższy sercu Frankowskiego
  2. Dlaczego Jagiellonia złapała zadyszkę?
  3. Legia wciąż w grze, wyciśnięta jak cytryna

Lech bliższy sercu Frankowskiego

„Super Express”: - Kto będzie mistrzem kraju?

Tomasz Frankowski: - Prawdę mówiąc przy tym obecnym układzie tabeli chyba się nie odważę na jednoznaczne wskazanie faworyta. Natomiast – patrząc na rywalizację przez pryzmat emocji – chyba ciut większą sympatię mam do Lecha (śmiech).

- Bo gra ładniej niż wyrachowany i zimny Raków Marka Papszuna?

- Na koniec tak naprawdę ten styl nie ma większego znaczenia, liczy się skuteczność punktowania. Ale – jak powiedziałem – bliższa mi myśl o końcowym sukcesie Lecha.

Dlaczego Jagiellonia złapała zadyszkę?

- Za to, jako białostoczanina, zapewne boli pana serce na myśl o tym, że Jagiellonia nie obroni tytułu sprzed roku?

- Cóż… Jagiellonia miała – w kraju i na arenie europejskiej – bardzo dobry okres do połowy kwietnia, krocząc niemal od zwycięstwa do zwycięstwa. A potem nagle nastąpiła zadyszka i zaczęło być bardzo trudno o punkty.

- Jaka tego przyczyna, pana zdaniem?

- Banalna. Kołdra jednak okazała się za krótka. Kluczowi piłkarze – Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Afimico Pululu – po prostu sprawiają ostatnimi czasy wrażenie zmęczonych sezonem. Ciągnęli zespół przez osiem miesięcy, grając na trzech frontach, aż w końcu przyszedł moment krytyczny. Nie ma się co czarować: w obecnej sytuacji sukcesem będzie utrzymanie się Jagiellonii na podium, równoznaczne z występami w pucharach w kolejnym sezonie. Ich brak byłby ogromnym rozczarowaniem.

- Goniąca Jagę szczecińska Pogoń jest ostatnio w niezłej formie…

- No i zapewne wszystko rozstrzygnie bezpośrednie starcie tych dwóch drużyn w ostatniej kolejce. Choć ja bym tu jeszcze całkowicie nie skreślał Legii.

Legia wciąż w grze, wyciśnięta jak cytryna

- Legia akurat ma już zapewnioną grę w Europie po zdobyciu Pucharu Polski. Myśli pan, że jeszcze się zbierze po tym sukcesie i powalczy w lidze?

- Od trzech tygodni, czyli od wygranej w Londynie z Chelsea, jest zdecydowanie na fali wznoszącej. Trener Goncalo Feio – mam wrażenie – wycisnął tę grupę ludzi jak cytrynę. I wcale bym nie wykluczał, że w Warszawie liczą – po pierwsze – na własne wygrane do końca sezonu, po drugie – na potknięcia Jagi i Pogoni. Nie wykluczam więc Legii na podium, choć – jako białostoczanin – raczej jej tego nie życzę (śmiech).

Wojciech Strzałkowski i jego Jagiellonia. Jakie ma plany i marzenia?
QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?
Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Sport SE Google News
SuperSport
Czy Iga Świątek powinna wyrzucić trenera | SuperSport

Najnowsze