- Pojechałem w odwiedziny do siostry, która mieszka w Dubaju - opowiada Hula "Super Expressowi". - Odpocząłem trochę pod względem psychicznym, ale... trening też robiłem - zapewnia Stefan, który przekonuje, że zawodnicy nie mają jeszcze dość skakania.
Post udostępniony przez Stefan Hula (@stefek.hula) Kwi 11, 2018 o 3:15 PDT
- Bywają momenty, że ciężko się wybrać na trening, każdy z nas tak ma. Trener Stefan Horngacher jest również świetnym motywatorem i powtarza, że tylko zrobienie czegoś na sto procent przynosi efekty - mówi Hula. - W pierwszym sezonie musieliśmy się nauczyć podejścia do treningu, życia codziennego czy regeneracji. To wszystko zaczęło ładnie funkcjonować. Horngacher to najlepszy trener, z jakim kiedykolwiek pracowałem - podkreśla.
Jedno jest pewne, z Horngacherem skoczkowie nie mają lekko. Kiedy trzeba zasuwać, kończy się taryfa ulgowa. Najlepszy dowód mieliśmy niedawno. Już kilka dni po zakończeniu sezonu w Planicy nasi reprezentanci pojawili się na siłowni.
Post udostępniony przez Stefan Hula (@stefek.hula) Kwi 6, 2018 o 9:08 PDT
- Przyznam, że troszkę nas tym treningiem zaskoczył i dał w kość - nie ukrywa Hula. - Jednak trzeba ufać trenerowi i robić, co każe, skoro w zeszłym roku pomogło i procentowało przez cały sezon. Teraz trochę poboli, ale później będą efekty. Poprzedni sezon pokazał, że stać mnie na wiele. Teraz trzeba dalej podążać tą drogą.