Mimo nieco gorszych występów Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, polscy kibice i tak mieli powody do radości. Wielki życiowy sukces odniósł bowiem Andrzej Stękała, który pierwszy raz w historii stanął na podium Pucharu Świata. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Ryoyu Kobayashi, a więc triumfator sobotniego konkursu wygrał z Polakiem o 0,3 pkt. Po konkursie nie zabrakło głosów, że plamę znów dali sędziowie. Zwłaszcza w pierwszej serii, kiedy niemal identyczne próby Stękały i Japończyka ocenili o 0,5 pkt. na korzyść tego drugiego.
Andrzej Stękała PRZESZCZĘŚLIWY po pierwszym podium. OGROMNA radość, specjalna wiadomość
Nieco w żartobliwy sposób podszedł do tego Piotr Żyła, który między wierszami przyznał, że faktycznie nie wszystko powinno być tak, jak powinno. - Ja bym na pewno protest składał, bo ładny skok skoczył. Piękny telemark, wszystko zagrało. Trzeba pójść do tych sędziów i porozmawiać po swojemu, zadzwonić do Siary... - zażartował Żyła nawiązując do popularnego filmu "Kiler".
Tak STĘKAŁA wskoczył na podium. Zobacz historyczne skoki [WIDEO]
- Pierwszy skok... trochę mi przeleciało. Drugi był natomiast bardzo dobry. Ogólnie jestem zadowolony, było dobrze. Fajny dzień, Andrzej na podium, ja w dziesiątce, fajna pogoda, Ryoyu wygrał. Kibice tylko nie przyszli, ale mam nadzieję, że będą następnym razem - podsumował w swoim stylu sobotnie zawody Piotr Zyła.