Wielkie zmiany w Polskim Związku Narciarskim
W minionym tygodniu Polski Związek Narciarski podjął decyzję o utworzeniu nowej funkcji w swoich strukturach. Każdy ze sportów podlegających związkowi będzie miał od teraz swojego szefa, który będzie odpowiadał za zarządzanie daną dyscypliną – podobnie jak robił to Adam Małysz pełniąc rolę dyrektora-koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. W skokach narciarskich pozwoli to zdjąć część obowiązków z Thomasa Thurnbichlera czy Adama Małysza, który jest prezesem całego PZN, ale pomaga znacznie przy zarządzaniu skokami. W środowisku od razu ruszyły spekulacje, kto mógłby zostać szefem polskich skoków. Pojawiło się nazwisko m.in. Waltera Hofera, byłego szefa Pucharu Świata.
Legenda Pucharu Świata zapytana o pracę w Polsce
Nie jest tajemnicą, że PZN szuka na stanowisko szefa skoków kogoś z dużym doświadczeniem w dyscyplinie – Polacy raczej nie mogą sobie w tej materii pozwolić na kreowanie nowej postaci, a osób o odpowiednich kompetencjach raczej trzeba będzie szukać za granicą. Jak przekazał Sport.pl, PZN kontaktował się z legendarnym Walterem Hoferem, ale nie było jasne, czy zostało mu zaproponowane przejęcie polskich skoków, czy został poproszony tylko o pomoc w szukaniu odpowiednich kandydatów. Teraz sam Austriak postanowił skomentować te doniesienia. – Jestem w kontakcie z kilkoma związkami. To ze względu na to, że oczywiście znam wiele osób, które w nich pracują. Jednak, żeby wszystko wyjaśnić, zawsze chodzi tylko o dawanie pewnych porad. Nie więcej. Sam osobiście nigdy nie obejmę żadnej pozycji. Pozostaję doradcą – wyjaśnił Hofer w rozmowie z portalem Sport.pl.
Wiele emocji w sieci wywołały także słowa obecnego trenera Norwegów, Alexandra Stoeckla. Szkoleniowiec jest skonfliktowany ze swoimi podopiecznymi i być może niedługo będzie szukał nowej pracy. Wśród polskich fanów ruszyły spekulacje – Stoeckl mógłby przejąć zarówno rolę szefa skoków, jak i trenera, który miałby prowadzić największe gwiazdy kadry, czyli Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego. Takiego rozwiązania, z podziałem obowiązków trenerskich w kadrze, nie wyklucza sam Adam Małysz. Nie byłby to pierwszy taki podział w polskich skokach – Pod koniec kariery Adam Małysz współpracował z Hannu Lepistoe, ale trenerem całej kadry był Łukasz Kruczek.