Karlsson ruszył do kontrataku. Jego zespół zyskał przewagę liczebną, możliwość strzelania gola, więc dla rywala sygnał był jednoznaczny. W futbolu podobne zagranie nazywane jest najczęściej "kasacją". Podejrzewamy, że w hokeju podobnie. Jacobsson rywala więc usunął. Dosłownie. Odwrócił się do niego plecami i z całym impetem ruszył "na czołówkę".
Mariusz Pudzianowski ostro o uchodźcach: Nie ma tolerancji dla tych ŚMIECI!
Karlsson wyglądał jak po zderzeniu z pociągiem. Jacobsson pojechał dalej i tylko niewinnie spojrzał na rywala. Poszkodowanego z tafli lodu ściągać trzeba było siłą. Natychmiast trafił do szpitala, gdzie dowiedział się jednak, że kości to ma faktycznie ze stali. Doznał tylko wstrząśnienia mózgu. Normalnego człowieka czekałaby zabawa w puzzle. Tyle że składałby lekarz, a on byłby zabawką.
W Szwecji wybuchła wokół zagrania spora afera. Rozpisywały się na temat zachowania Jacobssena - wątpliwego, jeśli chodzi o względy etyczne - największe portale internetowe. Ostatecznie sprawca wypadku otrzymał karę zawieszenia na... jeden mecz.
Na jeden! Jakby wjechać w przystanek autobusowy z premedytacją i dostać stówę mandatu plus dwa punkty karne. Oszaleli?
Vine: https://t.co/jmQ8LYP52i
— Robert Söderlind (@HockeyWebCast) styczeń 21, 2016