Kobinezon Jabosena miał szersze rękawy, przez co powierzchnia nośna była większa. To z pewnością dało przewagę Norwegowi nad rywalami. Po zawodach pojawiły się zastrzeżenia co do uczciwości Jacobsena - szwajcarski dziennik "Blick" zauważył, że kombinezon skoczka był nieprzepisowy. Austiacki krone.at wprost nazwał Jakobsena oszustem.
TdS: Marit Bjoergen deklasuje! Norweskie podium, Kowalczyk szósta
Sam zawodnik tłumaczył się, że że przeszedł dokładnie takie same kontrole jak inni skoczkowie. Sprawą zajął się nią Sepp Gratzer, odpowiedzialny z ramienia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) za kontrole sprzętu skoczków. Austriak udzielił Jacobsenowi ostrej reprymendy.
- Powiedziałem mu, że to co zrobił, nie było dobrym pomysłem. Że nie postąpił fair. I że nie było to zachowanie godne wielkiego sportowca - powiedział Gratzer.
Jakobsen przeprosił, ale zaznaczył, ze nie było to złamanie przepisów. W kolejnym konkursie w Innsbrucku Jakobsen nie manipulował już przy swoim kombinezonie i nie poszło mu już tak dobrze jak w Niemczech. Zajął 9. miejsce.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail