Piotr Żyła w skokach narciarskich jest od wielu lat. Początki jego kariery dawały nadzieje, że będzie dużym wzmocnieniem biało-czerwonej kadry, bo w juniorskich latach radził sobie dobrze. Ale przez długą część kariery nie mógł wydobyć z siebie drzemiącego w nim talentu. Dopiero w wieku 30 lat stał się czołowym zawodnikiem reprezentacji Polski i zaczął licznie zgarniać medale najważniejszych imprez. Te najcenniejsze to dwa złote medale mistrzostw świata na skoczni normalnej zdobyte w 2021 i 2023 roku. W sezonie 2016/17 został drugim najlepszym skoczkiem w Turnieju Czterech Skoczni.
Nie dziwi więc, że o Żyle mówiło się, że jest jak wino, bo im starszy, tym lepszy. Choć niedawno zakończony sezon nie był dla Polaków udany, Żyła parokrotnie był bliski podium. Niewielu kibiców może wiedzieć, że przed laty skoczek narciarski zadbał również o swoje wykształcenie. Wiślanin uczęszczał do Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Na niej wiedzę zdobywał również m.in. Robert Lewandowski.
Żyła na wspomnianej uczelni obronił pracę licencjacką, która dotyczyła, a jakże, skoków narciarskich. "Pewność siebie w sporcie na przykładzie reprezentantów Polski kadry narodowej 'A' w skokach narciarskich" - brzmiał tytuł pracy Żyły. Skoczek kształcił się na kierunku wychowania fizycznego, na ścieżce trenersko-menadżerskiej. Uzyskanie tego stopnia naukowego zajęło mu dziewięć lat. Nigdzie nie ma informacji, aby Żyła podjął się walki o tytuł magistra, więc można przypuszczać, że poprzestał na licencjacie.