Thomas Thurnbichler zostawi polskich skoczków po Lake Placid
Thomas Thurnbichler w końcu może być zadowolony z występu polskich skoczków. W niedzielnym konkursie Piotr Żyła otarł się o podium, zajmując 4. miejsce, a Aleksander Zniszczoł potwierdził bardzo dobrą formę. Po świetnej sobocie, kiedy 29-latek był szósty i imponował w konkursie duetów, tym razem uplasował się na 9. pozycji. Od pewnego czasu Zniszczoł zadomowił się w czołowej "10" i niespodziewanie wyrósł na lidera kadry, jednak za oceanem dołączył do niego nieobliczalny Żyła. Nieco gorzej wygląda sytuacja pozostałych polskich skoczków. Dawid Kubacki miał w USA duże problemy, podobnie jak Kamil Stoch i Paweł Wąsek. Ten ostatni całkowicie się pogubił, co poskutkowało zmianą planów przed kolejnymi zawodami PŚ w Sapporo.
Początkowo do Japonii miał udać się ten sam skład, co do Lake Placid, jednak słaba forma Wąska zmusiła trenerów do zmiany. Jego miejsce w Sapporo zajmie Klemens Murańka. Kibice mogą przeżyć spory szok, gdyż w Azji zabraknie też Thurnbichlera! Główny trener reprezentacji Polski wróci z Wąskiem do kraju, a Biało-Czerwonymi w Kraju Kwitnącej Wiśni zajmie się duet Wojciech Topór i Mathias Hafele. Takie informacje przekazał portal Skijumping.pl, który był na miejscu w Lake Placid i uda się ze skoczkami do Sapporo. Kacper Merk z Eurosportu potwierdził te doniesienia i zaznaczył, że przerwa Thurnbichlera była wcześniej zaplanowana.