Jeszcze kilka miesięcy temu nie brakowało negatywnych emocji w polskiej kadrze skoczków narciarskich. Nie dość, że sezon nie potoczył się po ich myśli, to w dodatku wybuchła spora burza po rozstaniu z Michalem Doleżalem. Obecnie wydaje się jednak, że wszystko zostało uporządkowane i atmosfera sprzyja dobrym wynikom. A te mogą przyjść już niebawem.
Thurnbichler z ważną deklaracją. Kibice mogą być pod wrażeniem
Trwający weekend jest pierwszym z letnim wydaniem skoków narciarskich. Cykl Letniego Grand Prix rozpocznie się na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. W piątek zawodnicy mieli okazję sprawdzić się w boju, a konkretnie w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego. I Polacy zaprezentowali się naprawdę świetnie, a zmagania wygrał Piotr Żyła.
Adam Małysz nie zrobiłby tego bez zgody żony i córki. Musiał je przekonywać, ale się udało
- To był solidny występ moich zawodników. Piotr Żyła skakał coraz lepiej, podobnie jak Jakub Wolny, Paweł Wąsek był solidny, a Dawid Kubacki i Kamil Stoch od początku prezentowali się dobrze. To początek naszej pracy, budujemy w tej chwili fundamenty techniczne i fizyczne - powiedział po zawodach szkoleniowiec Polaków, cytowany przez portal onet.pl.
Thurnbichler może zawstydzić Horngachera. Powiedział to wprost
Dla Thurnbichlera zawody w Wiśle będą debiutem w nowej roli. W rozmowie z dziennikarzami Austriak został zapytany o kwestę polskiego hymnu i polskiego języka. - Na razie nie jestem na to gotowy, choć zawodnicy już coś mi o nim mówili. W początkowym okresie pracy mam wiele roboty i nie było czasu, by uczyć się języka polskiego - wyjawił.
Szkoleniowiec może więc zawstydzić Horngachera, który przez trzy sezony pracy w Polsce nie kwapił się do nauki naszego języka. - Znam w tej chwili kilka słów, ale w przyszłości chcę zacząć się regularnie uczyć waszego języka, z nauczycielem, bo to najlepsza opcja. Mam nadzieję, że za cztery lata będę całkiem w porządku mówił po polsku - dodał Thurnbichler.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.