Gregor Schlierenzauer to bez wątpienia żywa legenda skoków narciarskich. W historii tej dyscypliny sportu zaczął zapisywać się już jako młody zawodnik. Jego pierwszymi poważnymi skalpami były złote medale na mistrzostwach świata w 2007 i 2009 roku zdobyte wraz z drużyną. Na najwyższym stopniu podium stanął również podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver. Również razem z kolegami.
Justyna Żyła zrobiła to szybko i dała się obfotografować. Co za widok! [ZDJĘCIA]
Gregor Schlierenzauer zakończył karierę. Szok w świecie skoków
Później przyszedł czas na sukcesy indywidualne. W 2011 roku w Oslo został mistrzem świata na dużej skoczni, dwukrotnie wywalczył Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a także dwukrotnie wygrywał prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. A to i tak tylko skrawek jego bogatej kolekcji trofeów. Schlierenzauer przez trzy sezony dominował w skokach i rzadko kiedy schodził z podium.
Marcelina Ziętek zadziwiła fanów. Ukochana Piotra Żyły powiedziała o ślubie i dziecku
Wielkie wrażenie może robić przede wszystkim liczba zwycięstw w Pucharze Świata. Schlierenzauer jest niekwestionowanym rekordzistą, bo aż 53 raz stawał na najwyższym stopniu podium. Tym samym w tyle zostawił takie legendy jak Matti Nykanen, Adam Małysz, czy Janne Ahonen. Niestety na przeszkodzie do kolejnych sukcesów stanęły kontuzje.
Schlierenzauer wyjaśnił, dlaczego kończy karierę. Obszerny wpis
Od sezonu 2015/16 na próżno było szukać Austriaka na czołowych miejscach. Choć wielu spodziewało się, że Schlierenzauer zdecyduje się zakończyć karierę, jego decyzja i tak jest szokiem. - Przez poprzednich piętnaście lat wyczynowy sport ze wszystkimi wzlotami i upadkami trzymał mnie w ruchu, sprawdzał do granic, odciskał piętno - czytamy we wstępie obszernego pożegnania.
- Jestem przepełniony dumą i radością, bo mogłem spełniać swoje marzenia. Będąc wyczynowym sportowcem, rozwijałem się jako człowiek, miałem szansę poznać wspaniałe osobowości i te niezliczone, niezwykłe chwile oraz wspomnienia pozostaną na zawsze w moim sercu - kontynuuje. - Ten ogień, który zawsze we mnie płonął, teraz zabiera mnie do podjęcia nowych wyzwań. Odwracam stronę i zaczynam nowy rozdział życia pełen pasji, ciekawości i ochoty do działania. Dziękuję za wszystko. Bądźcie bezpieczni i szczerzy wobec samych siebie. Nie mówię do widzenia, tylko do zobaczenia - zakończył Schlierenzauer.