Polka zrezygnowała z Touru, który wygrała cztery razy z rzędu, na znak protestu. Nie podobało jej się zastąpienie na drugim etapie biegu pościgowego na 10 kilometrów stylem klasycznym sprintem stylem dowolnym. Trener naszej biegaczki twierdzi, że brak rzekomy brak śniegu to tylko zasłona organizatorów. - Nie bierzemy udziału w ukartowanym spektaklu. To nie prawda, że powodem jest brak śniegu. Do stylu klasycznego wystarczy trasa o szerokości 2 metry, do dowolnego - 10 metrów. To ukartowane, by nie wygrała Kowalczyk. Potrzeba, by wygrał kto inny. Nie najlepiej czujemy się w naszej drużynie, takie zagrywki i spektakle nie są fair - powiedział na łamach portalu sport.pl Wierietielny.
DZIŚ PIERWSZY ETAP TOUR DE SKI. TRANSMISJA NA ŻYWO W TVP 2
Jakie plany ma teraz Justyna? - Pojedziemy na zgrupowanie gdzieś w góry, do Włoszech. I tak mieliśmy jechać tam po Tour de Ski. Zaczniemy zatem ten obóz wcześniej, właśnie szukamy dobrego miejsca - mówi Wierietielny.