Po pierwszej serii otwierającego Turniej Czterech Skoczni konkursu w Oberstdorfie Kamil Stoch zajmował dopiero 26. miejsce. Jego skok na odległość 124 metrów sprawił zawód milionom Polaków przed telewizorami. Trener naszej kadry wie jednak, gdzie zdarzył się błąd.
- W pierwszym skoku Kamila zdarzyło się to, co miało już miejsce w przeszłości. W momencie, gdy chciał przypilnować dobrego skoku, zbytnio zwęził narty tuż po wyjściu z progu, one uderzyły jedna o drugą i spowodowało to utratę równowagi w locie - tłumaczy dla serwisu skijumping.pl Łukasz Kruczek.
Justyna Kowalczyk (prawie) nago w saunie z tajemniczym mężczyzną FOTO
Klasę Mistrza Świata Stoch pokazał dopiero w drugiej serii, gdy w trudnych warunkach skoczył 130 metrów, co pozwoliło mu przesunąć się końcowej klasyfikacji konkursu aż o 13 pozycji.
- Drugi skok był już normalny, chociaż warunki nie pozwoliły awansować do czołowej "10". Skoki Kamila od strony technicznej są jednak powtarzalne, kolejne konkursy przed nami i będziemy zbierać punkty do Pucharu Świata - podsumowuje z optymizmem trener Polaków.
Następny konkurs już 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Relacja live na gwizdek24.pl od godziny 14.