Sama też jest sportsmenką. Uprawia lekkoatletykę, jej specjalność to bieg na 400 m przez płotki, a jej największy sukces to brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Polski 2014 w sztafecie 4x400 m.
- Poznaliśmy się na uczelni, na krakowskiej AWF. Maciek kończył studia, a ja byłam wówczas na drugim roku - wspomina Agnieszka. - Mieliśmy wspólnych znajomych. Właściwie nie wiem, od kogo z nas wyszła inicjatywa, by zacząć się spotykać. Dzisiaj jesteśmy parą. Bardzo cenię u Maćka łagodność, szczerość, spokój i to, że na ogół ma określone własne zdanie.
Maciek jest zakopianinem. Agnieszka mieszka w Rędzinach koło Częstochowy, a w Krakowie studiuje i pracuje jako trener personalny oraz instruktorka fitnessu. Widują się rzadko.
- Ostatnio było to podczas Pucharu Świata w Klingenthal. Tęsknię i z biegiem czasu jest coraz trudniej - wzdycha sympatia Maćka, która w swoim profilu na Instagramie ma przydomek "Słodki mały kotek". - Ale jako lekkoatletka rozumiem, że tak być musi. Sama wyjeżdżałam na zgrupowania, będąc długo poza domem. Nie mam więc z tym problemu. Jeszcze się razem nasiedzimy (śmiech).
Skokami narciarskimi zainteresowała się, gdy nadpłynęła "fala Małysza".
- A potem mi to przeszło - przyznaje. - Transmisje w domu oglądał już tylko tata. Zainteresowanie skokami powróciło wraz z poznaniem Maćka. Nie z przymusu, a z własnej chęci. Dopinguję Maćka, gdy są konkursy w Polsce, bo trudno pogodzić wyjazdy z obowiązkami w pracy. Klingenthal było wyjątkiem. Ale wybieram się na zakończenie sezonu w Planicy.
W tym roku Kot wygrał cykl letniego Grand Prix, a w miniony weekend po raz pierwszy wskoczył na podium konkursu Pucharu Świata. Jest liderem polskiej reprezentacji.
- Pół roku temu prezes firmy sponsorującej Maćka powiedział, że to najlepszy wiek, aby odnieść wielki sukces. Ja też jestem przekonana i wierzę w to, że ta zima będzie szczytem jego osiągnięć - deklaruje Agnieszka. - On ma osobowość, by odnosić sukcesy, w tym wielką pracowitość i jeszcze "to coś".