- Justyna raczej nie będzie mierzyć w zwycięstwo w Lahti, bo podczas mistrzostw świata uszło z niej trochę energii. Ale pobiegnie jak zawsze: bez oszczędzania się i kalkulacji - zapewnia trener Aleksander Wierietielny (63 l.).
Jak polska ekipa zareagowała na apel Norwegów o karę dla Justyny?
Przeczytaj koniecznie: Justyna Kowalczyk: Starzeję się, więc muszę odpocząć WYWIAD
- Uśmialiśmy się z tego - komentuje Wierietielny. - Za co ją karać? Za fakty? Przecież Marit Bjoergen powiedziała, że jest astmatyczką, a Justyna, że leki te są na liście zakazanych. I tyle. Cieszymy się, że jest duże "halo". I powinno być, na cały świat, żeby ktoś się tym zajął i żeby oszustwa zostały przerwane. Bo sprawę nagłaśniają oszuści, którzy dwa lata temu po mistrzostwach świata w Libercu wykorzystali lukę prawną i przerobili całą drużynę na astmatyczki. Oszukali swój naród i kibiców, że mieliby być najlepszymi narciarzami świata. A są kombinatorami! Przecież gdyby te leki nie pomagały osobom zdrowym, nie byłyby ich na liście.