Przerwa między zawodami Letniego Grand Prix w Szczyrku, a kolejną rywalizacją, która odbędzie się w Rasnovie to ponad półtora miesiąca. Tak długo kres między rywalizacjami wielu skoczków wykorzystało na odpoczynek i naładowanie baterii przed kolejnym etapem przygotowań do sezonu zimowego. Również reprezentanci Polski spędzili czas na wakacjach i ze swoimi bliskimi, co widać było w mediach społecznościowych.
Thurnbichler o zmianie planów. Wymuszona decyzja
W najbliższych tygodniach czasu na odpoczynek będzie zdecydowanie mniej, bo rozpocznie się kolejny etap pracy przed Pucharem Świata. Okazuje się jednak, że kadra musiała zmienić plany. - Na przełomie sierpnia i września będziemy trenować w Tyrolu. Chcieliśmy polecieć do Trondheim, gdzie w 2025 roku odbędą się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, natomiast na ten moment szwankuje tam system polewania dużego obiektu - powiedział Thomas Thurnbichler cytowany przez portal skijumping.pl.
Adama Małysza spotkała prawdziwa katastrofa. Na te zdjęcia patrzy się z przerażeniem. Ogromne straty
- Postawiliśmy zatem kierunek na Innsbruck, co także jest dobrym rozwiązaniem. Zawsze warto tam poskakać, szczególnie rano, kiedy nie wieje. To bezpieczny obiekt, a także jedna z aren Turnieju Czterech Skoczni, więc dobrze tam potrenować. Niezmiennie będziemy skupiać się na stabilności na rozbiegu. Przy tej okazji udamy się także do pobliskiego Stams. Tamtejsza ma zupełnie inny profil, więc zawodnicy będą musieli szybko dopasować się do zmiany obiektu, co jest cenną umiejętnością - wyjaśnił szkoleniowiec.