Podczas posiedzenia kierownictwa PZN w Krakowie nie było spięć ani zadrażnień. Panowała atmosfera merytorycznej dyskusji. A jej efekt to decyzja o nieprzedłużeniu umów o pracę z Michalem Doleżalem i jego asystentami na kolejny okres.
– Wybraliśmy opcję trzech trenerów z Austrii, bo oni są w aktualnym trendzie, zarówno pod względem treningu jak i nowej dynamiki skakania – powiedział nam Apoloniusz Tajner, prezes PZN. – Prowadzili zawodników wchodzących chwilami do reprezentacji jak Wohlgennant czy Schuster. Wiemy już, kto będzie głównym trenerem, a kto jego asystentami. Nazwiska jeszcze nie podam. Powiem natomiast, ze trener zgodził się już na współpracę. Chce mieszkać w Polsce. Ma szkolić polskich trenerów. A przede wszystkim ułożyć pracę tak, aby współdziałały wszystkie grupy, aby wsparcie szło nawet dla najmłodszych skoczków.
Prezes Tajner zdradził, że rozmawiał ostatnio trzykrotnie z Kamilem Stochem, liderem naszej reprezentacji.
– Była koncepcja stworzenia osobnego zespołu dla starszych zawodników. Kamil powiedział, że zaakceptowałby ją. Ale uznaliśmy dzisiaj, że mogłoby to mieć zły wpływ na inne grupy, stwarzać niezdrową rywalizację – powiedział prezes Tajner. – W nowym układzie dajemy szansę na rozwój także starszym zawodnikom. Jestem przekonany, że Kamil może jeszcze długo odnosić sukcesy.
Trener Michal Doleżal żegna się z Polską po trzech latach pracy jako trener główny naszej kadry. W czwartek odbierze nagrodę w PKOl za olimpijski medal Dawida Kubackiego.
– Spotkamy się z nim i podziękujemy – zapowiedział sternik PZN. – Jego praca w naturalny sposób dobiegła końca. Jak przed laty moja czy Łukasza Kruczka.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, głównym trenerem ma zostać były skoczek (do 2011 r.), niespełna 33-letni Austriak Thomas Thurnbichler.
Jako przedskoczek w wieku 14 lat wykonał w Bischofshofen skok podwójny: odbił się od zeskoku, ponownie wyszedł w powietrze i znów wylądował. Tak udanych lądowań życzymy mu w Polsce.
DOK Kolejna rewolucja w polskich skokach. Zapadła ostateczna decyzja, następny trener stracił pracę