Sezon, który rozpoczął się na początku listopada w Wiśle, zakończy się w ten weekend w Planicy. Na słoweńskim mamucie odbędą się dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy. To właśnie one ostatecznie rozstrzygną wszystkie klasyfikacje. W tej najważniejszej wiadomo już, że Halvor Egner Granerud drugi raz w karierze odbierze Kryształową Kulę, a Stefan Kraft stanie na podium Pucharu Świata. Jedną z najciekawszych kwestii pozostaje "walka" Anze Laniska z Dawidem Kubackim. Przed ostatnim weekendem sezonu to Polak jest sklasyfikowany na trzecim miejscu klasyfikacji generalnej PŚ, ale Słoweniec traci do niego tylko 73 punkty. Już w piątek może wyprzedzić nieobecnego lidera reprezentacji Polski. To właśnie w ostatni dzień marca odbędzie się pierwszy z konkursów w Planicy, przed którym Słoweńcy zaliczyli dużą wpadkę.
Wielka wpadka Słoweńców w Planicy! Polakom się to nie spodoba
Przed piątkowymi zawodami przeprowadzono oficjalną prezentację drużyn obecnych w Planicy. Na starcie ostatniego w tym sezonie "otwartego" konkursu indywidualnego, do którego obowiązywały kwalifikacje, stanie 40 skoczków z 14 państw, w tym czterech Polaków. Zresztą Polska od lat jest jedną ze skokowych potęg, wobec czego jeszcze bardziej dziwi kuriozalna wpadka organizatorów. Narciarz prezentujący naszą drużynę trzymał bowiem flagę Monako!
Całą sytuację zauważył obecny na miejscu dziennikarz TVN, Damian Michałowski. Opublikował on na Twitterze zdjęcie z feralnej sytuacji. "Prezentacja reprezentacji. Coś z flagą się organizatorom pokićkało" - skomentował. Pozostaje mieć nadzieję, że w razie sukcesu Piotra Żyły, Kamila Stocha, Aleksandra Zniszczoła czy Andrzeja Stękały, znajdzie się odpowiednia polska flaga, a problemów Słoweńcom nie sprawi np. odegranie hymnu.