Skoki kobiet to wciąż młoda konkurencja w porównaniu z rywalizacją panów, ale zyskuje sobie coraz większą popularność. Kilka lat temu wydawało się, że i w Polsce zostanie zbudowana solidna kadra, która w przyszłości będzie przynosiła biało-czerwonym kolejne medale na dużych imprezach. Ale na dobre skoki reprezentantek Polski wciąż czekamy i raczej jeszcze trochę poczekamy. Bo sytuacja w kadrze jest zła.
Konflikt w polskich skokach. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji
Widać było to podczas sobotnich zawodów miksta. Kinga Rajda i Nicole Konderla zaprezentowały się słabo, a biało-czerwoni zajęli siódme miejsce. Przede wszystkim dzięki świetnym skokom Piotra Żyły i Dawida Kubackiego. Okazuje się, że w kadrze pań panuje spory konflikt, o czym informuje portal TVP Sport. Rajda i Konderla nie pałają do siebie sympatią, co i tak może być sporym eufemizmem. Z informacji dziennikarzy wynika, że obie zawodniczki na zawody do Niemiec podróżowały... oddzielnie. Co więcej, właśnie przez antypatię Rajda odeszła od trenera Szczepana Kupczaka i pracuje ze Sławomirem Hankusem. Portal sport.pl dodaje, że Konderla miała zablokować zakwaterowanie w jednym pokoju w Niemczech.
Konflikt miał się wziąć z zazdrości. - Konderla, która najpóźniej dołączyła do szeroko pojmowanego szkolenia centralnego kobiet w PZN, od początku miała mieć zapewniane dobre warunki – także dzięki rodzinie, która umiała znaleźć jej finansowanie i zapewniała choćby odpowiedni sprzęt - czytamy na TVP Sport. Na razie nie widać szans na to, aby patowa sytuacja miała zostać rozwiązana.