Adam Małysz

i

Autor: Instagram/adammalyszofficial Adam Małysz

Wymowne słowa

Wielki rywal Adama Małysza musiał to z siebie wyrzucić. Niemiec wprost nazwał polskiego mistrza, po latach rywalizacji nie mógł się powstrzymać

2022-11-08 17:51

Adam Małysz od kilku miesięcy jest najważniejszą osobą w polskich sportach zimowych. Jest prezesem PZN. Jednak już wcześniej cieszył się wyjątkowym poważaniem za sprawą fantastycznej kariery. W skokach osiągnął niemal wszystko, a do historii przeszła m.in. jego rywalizacja ze Svenem Hannawaldem. Kibice żyli nią przez lata, a wybitni skoczkowie chętnie to wspominają. Po latach rywalizacji Niemiec nie mógł się powstrzymać i wprost nazwał Małysza.

Wielu kibicom pewnie trudno uwierzyć, że od zakończenia kariery Adama Małysza minęło już ponad 11 lat. Wcześniej to głównie dla niego miliony Polaków zasiadały przed telewizorami i jeździły po światowych skoczniach. "Orzeł z Wisły" odpłacał się znakomitymi występami. W bogatej karierze brakuje mu tak naprawdę jedynie złotego medalu igrzysk olimpijskich, choć czterokrotnie stał na podium najważniejszej imprezy czterolecia. W 2002 r. w Salt Lake City wywalczył srebro i brąz, bowiem niepokonany okazał się Simon Ammann, mimo że przed rozpoczęciem imprezy widziano tylko dwóch faworytów - Małysza i Svena Hannawalda. Rywalizacja Polaka i Niemca wywoływała ogromne emocje, a "Hanni" stał się w Polsce niemalże wrogiem publicznym numer jeden. Na szczęście skoczkowie zachowywali do siebie szacunek, co widać także po latach.

Sven Hannawald musiał to z siebie wyrzucić. Wprost nazwał Adama Małysza

Do historii przeszły konkursy Pucharu Świata w Zakopanem w 2002 roku. Wtedy niechęć do Hannawalda, który niewiele wcześniej zdominował Turniej Czterech Skoczni i jako pierwszy w historii zdobył Wielkiego Szlema, osiągnęła apogeum. Polscy kibice obrzucili go śnieżkami i przeraźliwie na niego gwizdali. Ku ich uciesze to Małysz wygrał niedzielny konkurs (o 0,6 pkt), a kilkudziesięciotysięczny tłum eksplodował. Dla wielu fanów czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli to właśnie Niemiec stał się największym rywalem w historii. Nie zmienił tego nawet późniejszy przebieg ich karier - Małysz przez lata należał do czołówki, a Hannawald wypalił się psychicznie i po sezonie 2002/03 był cieniem samego siebie. Pomimo powszechnej niechęci w Polsce, skoczkowie zbudowali koleżeńską relację, która trwa do dziś.

Ostatnią okazją do wspólnego spotkania okazała się inauguracja tegorocznego Pucharu Świata w Wiśle. Małysz jako prezes PZN był oczywiście obecny na skoczni własnego imienia, a jego dawny rywal przyjechał do Beskidów jako komentator niemieckiej telewizji ARD. Zawodowe obowiązki nie przeszkodziły im w krótkim spotkaniu, które obu legendom skoków sprawiło mnóstwo radości. Niezwykle wymowny był komentarz Hannawalda pod pamiątkowym zdjęciem z czterokrotnym mistrzem świata. "Zawsze miło cię widzieć, drogi »Panie Prezesie«" - napisał niespełna 48-latek w mediach społecznościowych. Po latach rywalizacji z Małyszem na skoczni ewidentnie dziwnie czuje się z nową rolą Polaka, o czym świadczy dość ironiczny zwrot "panie prezesie" zawarty w cudzysłowie. Całość podsumował wymowny hashtag "stare dobre dni". Zamiast na rozbiegu, "Hanni" mógł obserwować Małysza u boku prezydenta RP - Andrzeja Dudy:

QUIZ. Kasina Wielka, Ząb czy Żywiec. Skąd pochodzą polskie gwiazdy?

Pytanie 1 z 13
Zaczynamy od czegoś bardzo prostego! Skąd pochodzi Kamil Stoch?
Kamil Stoch i świetne wieści
Najnowsze