Daniel Andre Tande

i

Autor: Twitter

Wstrząsające słowa dziennikarza TVP o Danielu Andre Tande. "Był po drugiej stronie"

2021-03-26 12:03

Cały świat sportów zimowych żyje sprawą dramatycznego wypadku Daniela Andre Tandego. Norweski skoczek w serii próbnej przed konkursem w Planicy z ogromnej wysokości huknął o zeskok. Służby medyczne popędziły mu na ratunek. Na całe szczęście życie zawodnika udało się uratować. Dziennikarz TVP Filip Czyszanowski podczas programu "Raport z Planicy" przekazał wstrząsające informacje. - Przez moment był po drugiej stronie - otwarcie przyznał.

Po krótkiej przerwie zawodnicy wrócili na skocznie narciarskie! W Planicy o punkty do klasyfikacji Pucharu Świata rywalizowała ścisła światowa czołówka. Niestety, rywalizację przyćmił potworny wypadek, do którego doszło podczas serii próbnej do czwartkowego konkursu. Daniel Andre Tande upadł z wielką prędkością na zeskok i momentalnie stracił przytomność. Wszyscy byli przerażeni, ale momentalnie popędzono mu z pomocą, prawdopodobnie ratując mu życie.

Podopiecznego Horngachera zmroził totalny szok! To groziło wycofaniem się z zawodów

W piątek, dzień po wypadku pojawiły się kolejne informacje o tragicznych wydarzeniach. W programie "Raport z Planicy" transmitowanym na żywo za pośrednictwem platformy YouTube na kanale TVP Sport Filip Czyszanowski przekazał zaskakujące wieści. Potwierdził, że niewiele brakowało, a na skoczni mogło dojść do ogromnej tragedii.

- To nie są słowa na wyrost - trwała walka o życie przez moment, co potwierdził dyrektor norweskich skoków. Tande był intubowany, widać było reanimację i przez moment Daniel był po drugiej stronie - mówił wstrząśnięty dziennikarz sportowej redakcji Telewizji Polskiej. Na całe szczęście, Norweg został bezpiecznie przetransportowany do szpitala w Lublanie.

Jego stan obecnie jest stabilny, choć zawodnik został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. - Dziękuję Bogu, że tego nie widziałem. Nie byłbym w stanie oddać swojego skoku gdyby było inaczej. Kiedy usłyszałem o całej sytuacji to byłem w szoku. Danielowi życzę jak najlepiej - wyznał na łamach "Bilda" Markus Eisenbichler.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze