O tym informuje Tilorer Tageszitung, który cytuje Alexandra Poitnera. Do niedawna będący jednym z faworytów do przejęcia schedy po Doleżalu, opowiedział o fiasku rozmów z Polskim Związkiem Narciarskim. - Nie udało się z powodu ogólnego budżetu. Musielibyśmy ciąć koszty, co utrudniłoby nam naszą pracę. Realizowanie naszych koncepcji, jak choćby szkolenia innych trenerów, praca z młodzieżą i dziewczynami. Wizja pracy w Polsce mnie ekscytowała. Jestem pewien, że by to działało – powiedział Poitner.
Trener austriackich skoczków w latach 2004-2014 chciał być w Polsce kimś więcej niż trenerem Kamila Stocha i spółki. Poitner chciał w Polsce mieć przy sobie Thomasa Turnbichlera, Mathiasa Hafele i Marca Noelke. Ponoć taka opcja nie była możliwa. Portal sport.pl donosi, że istnieją za to szanse, że jeden z nich zostanie w Polsce. Mowa o Thurnbichlerze, który obecnie jest asystentem Andreasa Widhoelzla.
Co ciekawe – Thurnbichler ma 32 lata, jest więc młodszy od Stocha, Piotra Żyły i Stefana Huli. Profesjonalne skakanie zarzucił dość szybko, zaliczył jedynie jeden start w Pucharze Świata.
Przed skoczkami ostatni weekend z Pucharem Świata w tym sezonie. Już w czwartek kwalifikacje na skoczni do lotów w Planicy. Na Letalnicy odbędą się dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy.
Selekcjoner Szwedów liczy na gwiazdę Milanu. Zlatan Ibrahimović ze specjalną misją