Od minionego weekendu jednym z bohaterów narodowych jest Andrzej Stękała. 25-latek podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy zaprezentował się rewelacyjnie i głównie to za jego sprawą biało-czerwoni sięgnęli po brązowy medal w lotach narciarskich. Stękała zrobił prawdziwą furorę, bo jeszcze przed kilkoma miesiącami kibice mogli zapomnieć o skoczku. W zasadzie sam w pewnym momencie był już daleko od skoków narciarskich i pracował jako kelner.
W Engelbergu ANDRZEJ STĘKAŁA debiutował w Pucharze Świata. Czy teraz wskoczy do raju?
Jednym z najgorszych momentów w jego karierze było to, gdy Stefan Horngacher nie znalazł dla niego miejsca w polskiej kadrze. Ten fakt był ostatnio mocno wypominany austriackiemu szkoleniowcowi, a niektórzy kibice wręcz atakowali go za takie rozwiązania z przeszłości. Horngacher w rozmowie z portalem sport.pl odniósł się do sytuacji sprzed lat.
Podopieczny Horngachera z FATALNĄ DIAGNOZĄ! Mistrz świata Karl Geiger musi odpuścić starty
- Andrzej ma naprawdę wielki talent. Zawsze to widziałem w naszym zespole. Przepracowywał świetnie lato, mówiłem mu wtedy, że ma duży potencjał, ale on jakby nie mógł zdać sobie z tego sprawy. Z mojej strony wyglądało to, jakby on nie chciał uwierzyć, że naprawdę jest tak dobry, w tym co robi i to było trochę dziwne - wyjaśnił Horngacher. - Ma wszystko, czego potrzebuje świetny skoczek. Wiem, że jest mocny, ma ogromną siłę w nogach i pokazuje, że jest dobrym lotnikiem. Wcześniej potrzebował czasu, żeby wyobrazić sobie siebie jako profesjonalnego skoczka, a nie podchodzić do tego jak do hobby. Może już sobie wyobraził, bo rozmawiałem z polskim sztabem i mówili mi, że jest bardziej skupiony na skokach i potrafi włożyć w nie więcej siły, tego, co u niego najlepsze - powiedział były trener polskiej kadry.