O tym, że pandemia koronawirusa wpływa także i na świat skoków narciarskich, doskonale można było się przekonać właśnie na przykładzie zawodów w Planicy. Miały się one odbyć bowiem na zakończenie poprzedniego sezonu, w marcu, ale ówczesne obostrzenia skutecznie to uniemożliwiły. Sytuacja uległa zmianie o tyle, że teraz organizowanie imprez jest już mozliwe, z tym że niestety bez udziału kibiców. A ponadto bardzo mocno uważać muszą sportowcy.
Boleśnie przekonał się o tym Karl Geiger. Niemiec jeszcze przed kilkoma dniami wybornie skakał w Planicy, gdzie wywalczył mistrzostwo świata w lotach. Teraz już jednak musi się borykać z zakażeniem koronawirusem, przez co straci nadchodzące zawody w Szwajcarii, w Engelbergu. Informacja ta spadła na niemieckiego skoczka tym bardziej niespodziewanie, że oprócz sukcesu sportowego, w poniedziałek było mu dane cieszyć się z narodzin dziecka.
Na całe szczęście Geiger, podopieczny trenera Stefana Horngachera, przechodzi zakażenie koronawirusem bez większych problemów.
"Życie miewa chwilami w zanadrzu kilka niespodzianek... Czasami, niestety, nie tak dobrych: w rutynowym teście uzyskałem pozytywny wynik na obecność wirusa. Zupełnie mnie to zaskoczyło, ponieważ nie mam żadnych objawów i zawsze zachowywałem niezbędne środki ostrożności. Poddam się teraz obowiązkowej kwarantannnie i jak najlepiej ją wykorzystam" - napisał na Instagramie mistrz świata z Planicy.
Teraz Niemiec pozostanie w izolacji do czasu uporania się z zakażeniem w swoim organizmie.