Pomoc jaką Polacy udzielają uchodźcom z Ukrainy, jest doceniana na całym świecie. Do kraju nad Wisłą uciekło już ponad dwa miliony osób z objętych wojną terenów. Polacy zmobilizowali się w chwilę i pomagają na ile mogą. Angażują się również znane osoby. W tym piłkarze reprezentacji Polski. Kibiców ujęło zachowanie Kamila Glika, który sfinansował zakup specjalistycznej karetki.
Marta Glik o wielkim dramacie. Łzy płynęły same
- Historia jest prosta — kupiłem karetkę i mam człowieka, który chce jeździć. Jest ona odpowiednio wyposażona w środku, specjalnie dla ciężko chorych dzieci - powiedział obrońca reprezentacji Polski. Karetka jeździ na Ukrainę po ciężko chore dzieci i pomaga w ich transporcie do Polski. Marta Glik w rozmowie z portalem SportoweFakty WP wyznała, że z pomocy skorzystało już 10 osób.
Selekcjoner kadry Czesław Michniewicz ocenił stan... uzębienia Kamila Glika. "Mało zapłaciłeś, a..."
Żona piłkarza zdradziła szczegóły całej akcji. - Mąż pokrył 85 procent całej kwoty. Do zakupu karetki dołożyła się również cała społeczność szkoły, do której chodzą dzieci koleżanki. Zebrane pieniądze przelaliśmy na konto fundacji Sentio, która sfinalizowała zakup samochodu - przekazała Marta Glik. Opowiedziała ponadto, jak przeżywała pierwsze dni wojny.
Żona Glika przeżywała koszmarne chwile. Opowiedziała o wszystkim
- Ja nie spałam przez pierwsze cztery noce. Siedziałam i płakałam, nie mogłam zrozumieć zła tego człowieka. Jak bezprawnie atakuje dzieci, rodziny. I chce zabrać coś, co nie jest jego - przyznała. Potwierdziła również, że świat jest pod wrażeniem reakcji Polaków i tego, jak pomagamy Ukraińcom. Doceniają to również Włosi.
- Uważam, że w grupie siła. Jestem dumna z tego, jak Polacy pomagają. We Włoszech słyszę na każdym kroku: "Wy, Polacy, jesteście fantastyczni". Wszyscy podziwiają postawę naszych obywateli - przekazała żona reprezentanta Polski.