Mecz Agnieszka Radwańska - Eugenie Bouchard miał swoją faworytkę. Była nią rozstawiona z numerem czwartym na tym turnieju Polka. Kanadyjka po różnych perypetiach tak na dobrą sprawę dopiero wraca do wysokiej formy z 2014 roku, kiedy to brylowała w turniejach wielkiego szlema. W spotkaniu z "Isią" uległa jednak autodestrukcji.
Zobacz: Australian Open. Goodbye Janowicz! Isner ZNISZCZYŁ go serwisem
Bouchard początek miała obiecujący. Grała niezwykle agresywnie, trafiała w linie. Nie wyglądało to dobrze dla polskiej tenisistki. Radwańska pozostała jednak spokojna. Wiedziała, że styl rywalki to droga do donikąd. Jak to często bywa z naszą mistrzynią rakiety - miała rację. Jej rywalka w całym meczu popełniła aż 37 niewymuszonych błędów (przy 25 piłkach kończących).
Tak liczne błędy pozwoliły Radwańskiej nieznacznie wygrać w pierwszym secie i totalnie odjechać w drugim. Polka w momentach słabości zawsze mogła liczyć na czasami bezmyślnie grającą Bouchard. W nagrodę "Isia" awansowała do trzeciej rundy, gdzie zmierzy się z Monicą Puig, pogromczynią Magdy Linette. Portorykanka pokonała Kristynę Pliskovą po morderczej walce, co oczywiście działa na korzyść "Isi".
Zobacz: Galeria zdjęć seksownej Eugenie Bouchard. JEST GORĄCA!
2. runda Australian Open:
Agnieszka Radwańska - Eugenie Bouchard: 6:4, 6:2