O Radwańskiej ponownie zrobiło się głośno, gdyż w lipcu zachwyciła kibiców podczas turnieju legend na Wimbledonie. Zagrała w deblu z Jeleną Janković i pokazała, że wciąż pięknie gra w tenisa. Jeszcze większy szał wywołał jej udział w charytatywnym wydarzeniu "Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy", którego głównym punktem był pokazowy set pomiędzy byłą wiceliderką rankingu WTA a obecną pierwszą rakietą świata. "Isia" wygrała 6:4, czym zaskoczyła wielu kibiców. Oczywiście, był to mecz pokazowy, który miał na celu zaangażowanie kibiców i zebranie jak największych środków na pomoc dzieciom z Ukrainy, ale krakowianka ponownie zaprezentowała się z kapitalnej strony. Natychmiast wróciły wspomnienia z jej najlepszych lat, w których grała m.in. w finale Wimbledonu i wygrywała WTA Finals. Radwańska wróciła na korty, ale stanowczo wyklucza powrót do touru. Jednym z powodów jest chęć skupienia się na życiu rodzinnym.
Radwańska rozbrajająco o synu. Ma plan na jego przyszłość
Od wielu lat krakowianka jest w związku z Dawidem Celtem, z którym w lipcu 2017 r. wzięła ślub. Trzy lata później na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Kuba błyskawicznie stał się oczkiem w głowie rodziców, a znakomita tenisistka poświęca mu wiele uwagi. Mimo to, macierzyństwo łączy z tenisową pasją, w którą w 2022 r. zaangażowała się jeszcze mocniej. Powróciła do gry i współpracuje z Polskim Związkiem Tenisowym. Sama przyznaje, że nie wyobraża sobie życia bez tenisa.
- Zawsze wszystko będzie łączyć się z tenisem, bo to całe moje życie i nie wyobrażam sobie iść w innym kierunku. Między innymi granie legend – trochę za wcześnie, żeby o tym mówić, ale mam kolejne zaproszenia na takie turnieje, które będą mieć miejsce w tym roku - wyznała w rozmowie z "Super Expressem". Nic dziwnego, że syn Radwańskiej szybko pojawił się na korcie.
Radwańska i Świątek mają naprawdę dobre relacje!
Fani tenisistki mogli zobaczyć w jej mediach społecznościowych, że Kuba czasami towarzyszył mamie podczas treningów na korcie. Czy Radwańska widzi już w nim potencjał? Odpowiedź finalistki Wimbledonu nie pozostawiła złudzeń. - Jest absolutnie za wcześnie, żeby o tym rozmawiać - powiedziała nam. - Chciałabym, żeby grał. Ma już swoją rakietę, aczkolwiek na razie bardziej ją gryzie niż nią gra. Jeszcze musimy poczekać dopóki normalnie ją weźmie i odbije piłkę - dodała z szerokim uśmiechem. Czas pokaże, czy syn Radwańskiej wybierze ścieżkę podobną do rodziców, czy odnajdzie się w zupełnie innej dziedzinie życia.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.
