- Moja lewa stopa jest tak zmiażdżona od biegania czy hamowania na korcie, że mało co już w niej pracuje. Wszystko puchnie, co chwilę jest stan zapalny. Żadne zastrzyki już nie pomagają. Nie pomoże też już żadna operacja ani zabieg - mówiła pod koniec października Agnieszka Radwańska, numer 75 w rankingu WTA. - Jest ciężko, nie ma postępów a wręcz przeciwnie. Nie trenuję, tylko się rehabilituję. Od ostatniego meczu (20 września w Seulu, red.) nie miałam w rękach rakiety. Ciężko idzie. W tej chwili nie mogę obiecać, czy będę kontynuowała karierę - dodała.
Krakowianka rozważała kilka opcji. Jedną z nich było tzw. zamrożenie rankingu i przerwanie kariery. Nie ukrywała jednak, że ciężko by jej było potem wrócić do dawnej dyspozycji i takie rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę. - Przez tyle lat byłam w czołówce i albo będę grała na wysokim poziomie, albo nie będę grała w ogóle. Stracone kolejne miesiące to też nie jest dobre rozwiązanie. Nie w tym wieku. Wszystko bardzo szybko ucieka, motoryka, szybkość, wszystko to ginie gdzieś po drodze. Jestem realistką i nie będę wmawiać sobie i patrzeć na to przez różowe okulary, że nagle wskoczę do czołowej "10" po roku czy pół roku bez grania. Rywalki idą do przodu, są młodsze i silniejsze. Albo się gra na 100 procent, albo odpada się bardzo szybko. Na pewno będę to musiała po raz kolejny przeanalizować, bo decyzja nie jest łatwa - mówiła wtedy Isia.
Decyzję o zakończeniu kariery ogłosiła na profilach społecznościowych w środę 14 listopada o godzinie 16.00. Oto jej cały wpis na Facebooku.
"Kochani,
Pragnę podzielić się z Wami jedną z moich najważniejszych życiowych decyzji. W dniu dzisiejszym, po 13 latach zawodowego grania, kończę swoją przygodę z zawodowym tenisem. Nie jest mi z tym łatwo. W głowie jeszcze tyle wspomnień, emocji zwycięstw tych dwudziestu zdobytych turniejów i tych blisko sześciuset wygranych meczów. Niestety nie mogłam już trenować jak dawniej, a organizm i tak coraz częściej odmawiał posłuszeństwa. W trosce o swoje zdrowie, z pełną świadomością obciążenia, jakie niesie rywalizacja na tak wysokim poziomie, nie jestem już w stanie zmobilizować swojego organizmu do jeszcze większej eksploatacji.
Odkładam rakietę i żegnam się z tourem, ale nie z tenisem. Tenis jest i zawsze będzie pełnił w moim życiu wyjątkową rolę. Czas na nowe wyzwania, nowe pomysły, mam nadzieję równie ekscytujące jak te na korcie.
Ufam, że na przestrzeni tych wszystkich lat godnie reprezentowałam nasz kraj na całym świecie oraz dostarczałam Wam wszystkim wielu emocji, wrażeń i radości. Wasze wsparcie, miłe słowa oraz wiara w moje zwycięstwa były ze mną na każdym meczu i za to serdecznie i z głębi serca Wam dziękuję. Dziękuję za każdą nieprzespaną noc spędzoną przed telewizorem oraz za wszystkie tytuły Fan Favorite – to dla mnie zaszczyt i najlepsza nagroda za ciężką pracę.
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną na dobre i na złe, rodzicom, siostrze, mojemu najlepszemu teamowi: Dawidowi, Tomkowi, Krzyśkowi, Jasonowi, moim sponsorom i partnerom – zawsze będę wdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Aga" - napisała.
Agnieszka Radwańska 6 marca skończyła 29 lat. Po triumfie w juniorskim Wimbledonie w 2005 roku bardzo szybko wdarła się do czołówki seniorskiego rankingu WTA. Najwyżej była na 2. miejsce (w 2012 i 2016 roku), do pozycji numer 1 brakowało jej jednego wygranego meczu. W 2012 roku zagrała w finale Wimbledonu (porażka z Sereną Williams). W sumie wygrała aż 20 turniejów rangi WTA, a w 2015 roku triumfowała w prestiżowych kończących sezon WTA Finals. Przez ponad 9 lat była nieprzerwanie w Top-20 rankingu (2008-2017). Z turniejowych nagród uzbierała blisko 27,7 mln dolarów. Ostatnie dwa sezony były już jednak głównie walką z problemami zdrowotnymi. Najpierw seria infekcji a potem kontuzje przyniosły głęboki kryzys formy.
Radwańska w lipcu 2017 roku poślubiła w Krakowie Dawida Celta, byłego tenisistę, jej długoletniego sparingartnera. Ostatnio w wywiadach często przyznawała, że coraz częściej myśli o macierzyństwie.