Aryna Sabalenka

i

Autor: AP PHOTO/CHRISTOPHE ENA Aryna Sabalenka

Mocne słowa

Atak na Arynę Sabalenkę przyszedł z niespodziewanej strony. Brutalnie uderzają w rywalkę Świątek, wytykają jej to stwierdzenie

2023-06-23 11:09

Aryna Sabalenka podczas rozgrywanego niedawno nie miała spokoju na konferencjach prasowych, na których ciągle była pytana o wojnę, którą jej kraj aktywnie wspiera. Białorusinka w końcu przestała przychodzić na konferencje prasowe, ale w pewnym momencie postanowiła bardziej stanowczo odciąć się od przywódcy Białorusi, Aleksandra Łukaszenki. Niespodziewanie jednak wiceliderka rankingu WTA została bardzo mocno skrytykowana przez... swoich rodaków.

Aryna Sabalenka to obecnie jedna z najlepszych zawodniczek w cyklu WTA. Jest o niej głośno jednak nie tylko ze względu na świetną grę, ale także narodowość i jej zachowanie poza kortem. Białorusinka musi mierzyć się z częstymi pytaniami o to, jaki jest jej stosunek do wojny, którą Rosja, przy wsparciu Białorusi właśnie, prowadzi przeciwko Ukrainie. Sabalenka długo odpowiadała bardzo oględnie, stwierdzając, że „nikt normalny nie popiera wojny” lub zapewniając, że „żaden z rosyjskich i białoruskich sportowców nie popiera wojny” co jest oczywiście nieprawdą. Jednakże w trakcie Rolanda Garrosa wiceliderka rankingu WTA postanowiła mocniej odciąć się od przywódcy Białorusi, Aleksandra Łukaszenki. To jednak nie wystarczyło jej rodakom, którzy naprawdę sprzeciwiają się tamtejszemu reżimowi i mocno skrytykowali oni Sabalenkę za jej słowa.

Aryna Sabalenka wciąż nie przekonała wszystkich. Mocne wytknięcie jednego stwierdzenia

Na jednej z konferencji tenisistka z Białorusi w końcu postanowiła bardziej stanowczo powiedzieć o samej sobie, a nie ogółem. – Nie popieram wojny, co oznacza, że obecnie nie popieram Łukaszenki – stwierdziła Sabalenka po meczu ze Switoliną. Są jednak osoby, które Łukaszence postawiły się już w 2020 roku, gdy ten sfałszował wybory na Białorusi i im słowa Sabalenki wcale się nie podobają. – Chyba nikt bardziej niż Białorusini nie chciał, żeby Sabalenka dała odpowiedź na pytania, które otrzymała podczas Roland Garros. Według mnie słowa, które padły z jej ust, zostały na niej wymuszone i nikogo nimi nie przekonała. To wciąż były neutralne stwierdzenia. Powiedziała, że nie popiera Łukaszenki "w tym momencie". To "w tym momencie" mi się nie podoba. W białoruskim internecie jest z tego sporo żartów i memów, na przykład, że Sabalenka nie popiera Łukaszenki codziennie od godz. 12 do godz. 15. – mówi na łamach WP SportoweFakty Artur Udrys, były zawodnik siatkarskiej Projektu Warszawa.

Udrys twierdzi, że od 2020 roku Sabalenka ciągle próbowała „siedzieć na dwóch krzesłach” – Gdy my protestowaliśmy na ulicach przeciwko sfałszowanym wyborom, ona zachowywała się tak, jakby nic się nie działo. Zamieściła jeden post na Instagramie, w którym napisała, że nie może znieść okrucieństwa wobec niewinnych ludzi i zaapelowała o zaprzestanie przemocy. Nie wskazywała, kto jest za tę przemoc odpowiedzialny. Białoruś wrzała, a ona w ogóle się do tego nie odnosiła – dodaje. Odniósł się także do słów wypowiedzianych przez Sabalenkę w serialu dokumentalnym Netflixa, gdzie ta przedstawia się jako ofiarę i mówi o nienawiści wobec niej ze względu na narodowość. – Czy po wybuchu wojny ja też czułem, że jestem nienawidzony dlatego, że pochodzę z Białorusi? Tak, choć rozumiałem, że ludzie utożsamiają nas z działaniami naszego kraju i nie winiłem ich za to. Czułem się też winny za ludzi rządzących Białorusią. Miałem poczucie, że gdyby nasza rewolucja z 2020 roku się powiodła, Białoruś nie byłaby w tej wojnie. Jednak tego, co my czuliśmy, nie da się porównać z tym, co przeżywali i przeżywają Ukraińcy – podkreśla Udrys.

Sabalenka straciła zaufanie innych Białorusinów

W bardzo podobnym tonie wypowiada się także Kaciaryna Snytsina, była reprezentantka Białorusi w koszykówce. – Jak jest z Sabalenką? Zachowuje się, jakby nie mogła się zdecydować. Ja pogodziłam się z tym, że nie wrócę na Białoruś, dopóki rządzi ten reżim. Być może ona ma za dużo do stracenia, choć znam ludzi, którzy nie bali się wyrażać swoich poglądów, choć musieli opuścić kraj, nie mając żadnych pieniędzy – wskazuje Snytsina – Z Sabalenki dumna nie jestem. Po wyborach zamieściła jeden post, w którym sprzeciwiła się przemocy. Od odpowiedzi na pytania o wojnę w Ukrainie się wymigiwała. Od sportowca tego kalibru oczekuje się więcej – dodała w rozmowie z WP SportoweFakty. Warto podkreślić, że w tej chwili koszykarka nie zaufałaby Sabalence, nawet gdyby ta otwarcie potępiła Łukaszenkę i jego reżim. – Gdyby Sabalenka stanęła teraz po naszej stronie, pewnie byłabym co do niej podejrzliwa. Zastanawiałabym się, dlaczego teraz. Miała czas, żeby pokazać, na czym jej zależy i jaką jest osobą – podkreśliła, ale zauważyła też, że cieszą ją jej zwycięstwa, bo dzięki nim dostaje więcej trudnych pytań, na które Snytsina chętnie słucha odpowiedzi.

Tomasz Wiktorowski optymistą przed występami Igi Świątek na trawie
Najnowsze